Lubeka. W fascynującym świecie kupców
Dla wciąż niezdecydowanych podbijamy stawkę i dorzucamy dostęp do szerokich plaż nad Bałtykiem, atmosferę spokoju i wszechogarniające poczucie, że oto właśnie czas mocno zwolnił, co widać szczególnie nad rzeką Trave, gdzie popołudniami mieszkańcy rozpalają grille, prowadzą wielogodzinne rozmowy i tańczą do muzyki, której nie słychać.
Królowa Hanzy
Lubeka to dawna stolica Hanzy, potężnej ligi handlowej skupiającej miasta północnej Europy, nazywana też jej królową. Miasto z ponad 800-letnią historią, którą widać na licznych gotyckich, renesansowych, barokowych i klasycznych budynkach. Niemal każda kamienica, kościół czy zaułek to opowieść o żyjących tu przed laty kupcach. Gdyby się wsłuchać można by usłyszeć gwar przekupek zachwalających swój towar, targujących się mieszczan czy nawoływania rybaków, którzy właśnie zawinęli do portu.
A przekraczając próg Europejskiego Muzeum Hanzy dodatkowo można stać się świadkami przysięgi, negocjacji, piractwa, bojkotów handlowych, wojen i cierpień podczas epidemii dżumy.
Otoczone rzeką Trave średniowieczne centrum Lubeki z kamienicami kupieckimi i wieżami potężnych świątyń wpisane jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ruszając w miasto porzućcie mapy i przewodniki. Dajcie się porwać wąskim i krętym uliczkom, odkrywajcie najdalsze zaułki i zaglądajcie do najwęższych bram. To za nimi kryją się klimatyczne dziedzińce, w tym najpiękniejszy Füchtingshof przy Glockengiesserstrasse. I zamiast pod nogi częściej patrzcie w niebo, bo tylko tam dojrzycie siedem słynnych kościelnych iglic.
Zachęcamy
by zapuścić się w wąskie uliczki gdzie w klimatycznej kafejce można napić się dobrej kawy / Fot. LTM O. Malzahn
Füchtingshof
albo trafić na jeden z najpiękniejszych dziedzińców miedzy kilkusetletnimi kamienicami. / Fot. Shutterstock
W cieniu średniowiecznych wież
Lubeka to ponad tysiąc zabytkowych budynków, liczne klasztory i fortyfikacje. Jej symbolem i dobrym punktem orientacyjnym jest XV-wieczna Brama Holsztyńska. Niegdyś jeden z elementów murów obronnych, w późnym średniowieczu wyposażony w 30 dział, z których nie oddano jednak ani jednego strzału, dziś mieści muzeum poświęcone historii miasta. Tuż obok stoją dawne spichlerze, w których przed laty przechowywano sól.
W pamięci odwiedzających na długo zapada ratusz. Do najstarszej, pochodzącej z XIV wieku części przez lata dodawano elementy w zupełnie innych stylach. Efekt końcowy jest więcej niż interesujący.
Idąc dalej, między Glockengießerstraße i Aegidienstraße rozciąga się Koberg, całkowicie zachowana dzielnica z końca XIII wieku z kościołem św. Jakuba i szpitalem Ducha Świętego. Miłośników architektury nie zawiedzie też dzielnica domów patrycjuszy z XV i XVI wieku, położona między kościołem św. Piotra a katedrą (pierwszą gotycką budowlą nad Bałtykiem). W jednym z budynków znajduje się Wullenwever, restauracja wielokrotnie nagradzanego szefa kuchni Roy’a Petermanna, który może się poszczycić gwiazdką Michelin.
Warto też zmienić perspektywę i na Stare Miasto spojrzeć z góry, z wieży kościoła św. Piotra. Równie interesująco Lubeka prezentuje się od strony rzeki, z pokładu statków cumujących przy nabrzeżu.
Marcepan i literatura
Niezależnie od pory roku i dnia Lubekę spowija zapach migdałów i czekolady. Zwiedzając, warto chłonąć przesiąknięte słodkim aromatem powietrze, a na pewno niezawodny nos doprowadzi nas do uroczej knajpki, w której serwuje się marcepanowe cappuccino i inne migdałowe przysmaki.
Tutejszy marcepan eksportowany jest do 35 krajów świata. Receptura nie zmienia się od 1806 roku, kiedy to smakołyk wyprodukował cukiernik Johann Georg Niederegger. Przepis? Minimum 70 proc. orzechów, a w wersji premium – 90 proc. Jest jeszcze cukier i tajemniczy składnik, którego spadkobiercy Niedereggera za nic nie chcą zdradzić. W siedzibie wytwórni, która wygląda jak muzeum marcepanu, można spróbować tych specjałów i zaopatrzyć się w słodkości na później.
Przy marcepanowym cappuccino warto się zasiedzieć z jedną z książek Tomasza Manna. To w Lubece dzieje się akcja słynnej powieści noblisty "Buddenbrookowie". A jeśli chcecie lepiej poznać życie i twórczość pisarza zajrzyjcie do jednego z najbardziej wyjątkowych muzeów literatury na świecie – Domu Buddenbrooków przy Mengstraße. Historię Thomasa i Heinricha Manna kryje dom z białą barokową fasadą z 1758 roku. Odwiedzając muzeum nie zapomnijcie zabrać ze sobą powieści.
W Lubece mieszkał też – urodzony w Gdańsku – Günter Grass oraz były kanclerz Niemiec Willy Brandt. Ich życiu i działalności można się przyjrzeć za drzwiami Domu Güntera Grassa oraz Domu Willy’ego Brandta.
Symbol Lubeki
Brama Holsztyńska, wyjątkowa architektura stała się naturalną scenerią dla filmu "Nosferatu. Wampir", francusko-niemieckiego horroru z 1979 roku w reżyserii Wernera Herzoga. / Fot. LTM O. Malzahn
Kościół Mariacki
Najwyższe na świecie sklepienie ceglane. Wnętrze skrywa także witraże z Danse Macabre, zegar astronomiczny oraz dzwon, który spadł i roztrzaskał się podczas bombardowania w 1942 r. / Fot. LTM O. Malzahn
Schiffergesellschaft
Przy ul. Engelsgrube stoi XVI-wieczny budynek z kilkusetletnim marynistycznym wnętrzem. Przed laty zbierali się tu kapitanowie Towarzystwa Żeglugowego, a obecnie mieści się restauracja. / Fot. Ingo Wandmacher
Marcepan
Od XVIII wieku uznawany był za lek na bóle głowy i złamane serce, wzmacniał ciało i potencję. Wytwarzać mogły go tylko zakonnice i aptekarze. Sytuację zmienił Niederegger. W siedzibie wytwórni można poznać historię tego specjału i zobaczyć naturalnej wielkości figury z marcepanu. / Fot. Niederegger
Urokliwie i klimatycznie
Do dziś zachowało się około 90 przesmyków z kolorowymi budynkami z cegły, domami z muru pruskiego z XVI i XVII wieku, a także ławeczkami i stolikami. / Fot. LTM O. Malzahn
Noc Muzeów
Muzea, instytucje kulturalne, ale też kościół św. Piotra otwierają swe podwoje podczas Lubeckiej Nocy Muzeów (w tym roku 29 sierpnia). Dodatkowo w różnych miejscach w całym mieście organizowane są koncerty i spektakle. / Fot. LTM O. Malzahn
Noc na plaży
Zmęczeni atmosferą miasta? Czas na leniwe popołudnie nad Bałtykiem. Zaledwie 20 minut jazdy z centrum kolejką lub – co jeszcze przyjemniejsze – rowerem położona jest Travemünde, dawna wioska rybacka, a dziś nadmorska dzielnica Lubeki z promenadą oraz szeroką ciągnącą się przez 4 kilometry plażą z charakterystycznymi wiklinowymi koszami.
Któż z nas nie marzył w dzieciństwie o nocy pod gwiazdami? Latem w Travemünde można to marzenie spełnić i zasnąć w specjalnie zaprojektowanym dwuosobowym koszu plażowym, wsłuchując się w odgłos fal uderzających o brzeg.
Travemünde słynie także z najstarszej nad Bałtykiem XVI-wiecznej latarni morskiej. A w tutejszym porcie cumuje zabytkowy czteromasztowiec Passat z początków XX wieku. To odbywają się regaty żaglowców (Travemunder Woche) i festiwal piasku, gdzie prezentowane są rzeźby z piasku.
Widzicie już siebie na średniowiecznych uliczkach i szerokich plażach Lubeki?
Fot. główna: Olaf Malzahn LTM