Niemcy Północne - poznaj nieznane.

Wszystkie artykuły

Rowerem przez niemieckie wybrzeże

B iałe klify opadające stromo do morza, portowy klimat hanzeatyckich miast, uzdrowiskowa architektura i słynne wiklinowe kosze na plażach. Tuż za zachodnią granicą Polski zaczyna się raj dla rowerzystów – setki kilometrów tras wzdłuż wybrzeża Morza Bałtyckiego.

Droga Rowerowa Wybrzeża Morza Bałtyckiego (Ostseeküsten-Radweg) to jeden z najpopularniejszych szlaków w Niemczech. Ścisła czołówka, przeprowadzanego co roku wśród rowerzystów, badania Niemieckiego Powszechnego Klubu Rowerowego (ADFC). Szlak wiedzie wzdłuż niemieckiej części wybrzeża Morza Bałtyckiego. Od Flensburga przy granicy z Danią do sąsiadującego z Polską Ahlbeck. Łącznie około 700 km asfaltowych lub utwardzonych ścieżek.

Organizując wyprawę, niezależnie od tego, czy myślimy o urlopie czy wypadzie na długi weekend, warto podzielić szlak na odcinki. Każdy będzie równie interesujący pod względem krajoznawczym. Przy planowaniu trzeba jedynie wziąć pod uwagę zachodnie wiatry, które sprawiają, że zdecydowanie łatwej przemierza się szlak ze wschodu na zachód.

Siedziba książąt Meklemburgii i Pomorza

w Schwerin, to jeden z najpiękniejszych zamków Niemiec i Europy, przywodzący na myśl albo skojarzenia z wagnerowską operą albo bajkami Disney’a. / Fot. TMV/Allrich

Najpopularniejszy szlak rowerowy Niemiec

Od Flensburga przy granicy z Danią do sąsiadującego z Polską Ahlbeck. Łącznie około 800 km asfaltowych lub utwardzonych ścieżek./ fot. TMV/Gaensicke

Fischbrötchen

Czyli bułka z rybą (najczęściej ze śledziem), to przysmak tutejszych portów. Spróbuj zanim ocenisz :) / Fot. Shutterstock

Od Wismaru po Stralsund

Znaczna część trasy Ostseeküsten-Radweg wiedzie przez kraj związkowy Meklemburgia-Pomorze Przednie. To teren polodowcowy z mnóstwem lasów. To także obszar dawnej Hanzy, potężnej średniowiecznej organizacji handlowej, zrzeszającej miasta kupieckie północnej Europy. W tutejszych portach handlowano rybami, skórami, tkaninami. To wreszcie doskonale zachowane zabytki Backsteingotik, niemieckiego gotyku ceglanego. W tutejszych portach koniecznie trzeba spróbować lokalnego przysmaku – Fischbrötchen, czyli bułki z rybą.

Przygodę ze szlakiem można rozpocząć w Wismarze, a następnie ruszyć wybrzeżem w stronę Rostocku i Stralsundu. W Stralsundzie szlak odbija na wyspę Rugię, gdzie zatacza pętlę, a następnie wiedzie dalej na wschód, do granicy z Polską.

Wismar i Rostock – pełne średniowiecznych skarbów

Nad zarysem dawnych murów Wismaru góruje potężna wieża. Warto też zagłębić się w uliczki starego miasta, odpocząć na rynku przy XV-wiecznej fontannie w kształcie rotundy, zobaczyć dom na wodzie i spróbować Fischbrötchen w starym porcie.

Kolejny cel to Rostock, potężny ośrodek kupiecki w czasach Hanzy. Tu warto się zatrzymać na dłużej w nadmorskiej dzielnicy Warnemünde. W Rostocku znajduje się także jeden z najstarszych na świecie, wybudowanych w 1419 r., uniwersytetów.

Klify Rugii

Z Rostocku docieramy do Stralsund, spokojnego miasta portowego. Na zwiedzanie rynku z murami miejskimi i wielowiekowymi basztami, gotyckiego ratusza, spichlerzy zbożowych czy bajecznie kolorowego wystroju kościoła św. Mikołaja (Nikolaikirche) trzeba zarezerwować kilka godzin. Warto też odwiedzić największe w Europie Północnej oceanarium.

Stralsund to brama do Rugii, jedyne połączenie z największą niemiecką wyspą. Trasa rowerowa wiedzie wzdłuż wybrzeża. Po drodze mijamy przylądek Arkona, dawny ośrodek kultu Świętowita, klimatyczną wioskę Vitt i Park Narodowy Jasmund, ciągnące się kilometrami wybrzeże z klifami i prastarym lasem bukowym. Najbardziej znane kurorty Rugii to Binz i Sellin z pięknymi willami z przełomu XIX i XX w. z balkonami i werandami o ażurowym wykończeniu w stylu art nouveau.

Ze Stralsundu trasa wiedzie dalej aż do Ahlbecku na wyspie Uznam (przez granicę dojedziecie w 10 minut do polskiego Świnoujścia). O ile jeszcze macie siłę pedałować…

Fot. główna: TMV/Krauss

 

Odkryj zielony puls miasta. Czas na rowerowy Hamburg

Drugie co do wielkości miasto w Niemczech, Hamburg, jest nie tylko pełne nowoczesnych atrakcji, ale także zabytków świadczących o jego wielowiekowej historii. Choć wielu osobom kojarzy się przede wszystkim z ogromnym portem, to nie brakuje tu również muzeów oraz zielonych terenów rekreacyjnych. Sprawia to, że Hamburg jest atrakcyjnym celem wycieczek, zarówno weekendowych city breaków, jak i dłuższych pobytów w rytmie slow.

Czytaj więcej
quiz
 

Największe skarby i tradycyjna kuchnia. Sprawdź, co wiesz o północnych Niemczech

Kraje związkowe północnych Niemiec nie należą do najbardziej oczywistych kierunków turystycznych. A powinny! Tu jest wszystko, czego nam potrzeba: nadbrzeżna przyroda, interesująca historia i doskonała kuchnia.

Czytaj więcej
 

Poczuj siłę talasoterapii. Weekend w trybie slow

Wyprawa szlakiem pielgrzymkowym – brzmi zaskakująco? Bynajmniej! Cisza, spokój, kontemplacja – czego chcieć więcej? Jeśli jednak nie jesteście przekonani, to w północnych Niemczech macie mnóstwo innych możliwości. Jedna z nich to wspomniana talasoterapia, czyli leczenie morskim klimatem.

Czytaj więcej

Świeże ryby i piwo. Smaki północnych Niemiec

P ierwsze danie: zupa weselna lub z węgorza. Drugie: Knipp, Rundstück warm, Bismarckherring. Deser: marcepan w dowolnej formie oraz kawa bezkofeinowa. I jeszcze niezbędne dodatki: regionalne piwa, Rotspon, rum. Brzmi dobrze? A to dopiero początek niezapomnianej uczty.
    Propozycja trasy weekendowej:
  • Przystanki: Brema – Hamburg – Lüneburg
  • Długość trasy: 184 km (między przystankami: 122 km – 56,1 km)
    Propozycja trasy tygodniowej:
  • Przystanki: Stralsund – Lubeka – Flensburg – Hamburg – Brema – Nienburg
  • Długość trasy: 737 km (między przystankami: 211 km – 167 km – 163 km – 126 km – 70 km)

Północne Niemcy to zaskakująca mieszanka smaków i aromatów. Na tutejsze menu wpływa bliskość morza i bogate dziedzictwo handlowe. Każdy kraj związkowy ma swoje specjały, bez spróbowania których odkrywanie tych terenów jest niepełne. Podstawą są ryby i owoce morza, w wielu miejscach sprzedawane prosto z kutra, a także kiełbasy, sery, szparagi czy jarmuż.

Dobra rada: zanim przejdziecie do dalszej części tekstu, zaopatrzcie się w coś dobrego do chrupania. Bez stałego uzupełniania kalorii ciężko będzie wam dotrwać do końca.

Czy wiesz że... ?

Statek z charakterystycznymi jasnozielonymi żaglami z reklamy Beck’s, w której słychać "Sail Away" Joe Cockera, cumuje przy nabrzeżu Schlachte. Trójmasztowiec Alexander von Humboldt wielokrotnie przemierzył Atlantyk i okrążył Przylądek Horn. Dziś na statku można dobrze zjeść i przenocować. / Fot. AdobeStock

Dzień w Bremie warto zacząć od kawy, także bezkofeinowej, wynalezionej przez lokalnego handlarza Ludwiga Roseliusa. Dziś w budynkach dawnej fabryki HAG znajduje się palarnia Lloyd Caffee, w której kawa palona jest tradycyjnie, a mistrz Christian Ritschel prowadzi seminaria kawowe.

Do kawy przydałoby się coś słodkiego, np. cukierki z Bremer Bonbon Manufaktur. Przez okno można podejrzeć, jak pracują cukiernicy lub stanąć za ladą i stworzyć własne smakołyki. Doskonale z kawą komponują się także ręcznie robione pierniki z Manke & Coldewey Lebkuchen Manufaktur oraz czekoladki od Neustadt, Hachez czy Schröter’s.

W porze lunchu w jednej z licznych restauracji w dzielnicy Schnoor lub na nabrzeżu Schlachte, gdzie w ogródkach piwnych na smakoszy czeka ponad 2000 miejsc, warto sięgnąć po Grünkohl mit Pinkel (jarmuż z kiełbasą à la kaszanka), Labskaus (papka z gotowanych ziemniaków, peklowanej wołowiny, cebuli i buraków podawana z jajkiem, rolmopsem i ogórkiem kiszonym) oraz knipp (kiełbasa owsiana podawana z piklami, sosem jabłkowym lub smażonymi ziemniakami).

A do dań zamówić piwo. Najbardziej popularną i rozpoznawalną marką jest Beck’s. Jeśli ciekawi was sztuka warzenia, wybierzcie się na wycieczkę po miejscowym browarze i spróbujcie piw, które nie są dostępne poza niemieckim rynkiem.

Wolicie wino? W podziemiach ratusza działa restauracja Ratskeller, tzw. 14. region winiarski Niemiec, zachwycający zarówno wystrojem, jak i zawartością karty – lista win liczy 70 stron i 650 pozycji. Wino serwuje się tu od 1409 roku. Największym skarbem jest wino z Rüdesheim z 1653 roku.

Piwo

W Meklemburgii-Pomorzu Przednim piwa warzy się od ponad 700 lat. Dziś funkcjonują tu 24 browary produkujące ponad 100 różnych rodzajów piw, od pilsa do bocka. Piwo jest też składnikiem wielu dań. / TMV/Kirchgessner

Jarmuż

Jarmuż to jedyny stały element zimowej kuchni północnych Niemiec. Pierwsze zbiory pojawiają się w sklepach i na stołach w listopadzie. Popularnym daniem na bazie jarmużu jest Grünkohl mit Pinkel. /Fot. AdobeStock

Kolejny przystanek – Hamburg, miasto kontrastów, także kulinarnych. Hamburg stawia w kuchni na produkty lokalne i ekologiczne. Na popularności zyskuje tzw. kuchnia nordycka z dużym wyborem dań skandynawskich, wyspiarskich i bałtyckich. W restauracji Haco serwuje się świeże ryby z Morza Północnego, Bałtyku i Północnego Atlantyku, warzywa z pobliskiego regionu Altes Land, mięso od lokalnych rolników oraz wina z niemieckich i europejskich winnic. Również Haebel oferuje wyszukane dania kuchni regionalnej, wykorzystując do ich przygotowania małże, ostrygi i inne owoce morza.

W Hamburgu doskonale można zjeść także… na ulicy. W całym mieście organizowane są targi żywności, w tym słynny niedzielny targ rybny w dzielnicy Altona, którego tradycja sięga 1703 roku. Nad brzegiem Łaby i w pobliżu XIX-wiecznej hali aukcyjnej Fischauktionshalle sprzedaje się świeże i wędzone ryby, warzywa oraz owoce. Nawoływaniom sprzedawców towarzyszy muzyka na żywo.

Jeden z największych portów świata przez wieki łączył Hamburg z najbardziej odległymi zakątkami globu. Dziś widać to doskonale na kulinarnej mapie miasta. Jedną z wielu restauracji latynoamerykańskich w Hamburgu jest Mexico Strasse w samym sercu dzielnicy St. Pauli. Z kolei Maria Magdalena w dzielnicy Ottensen serwuje dania z Peru i innych krajów Ameryki Południowej.

1788 rok

z tego czasu pochodzi najstarszy znany przepis na hamburską zupę z węgorza, podawaną z pieczonymi owocami, głównie jabłkami, śliwkami i gruszkami. / Fot. AdobeStock

Hamburg przez lata był także uważany za browar Ligi Hanzeatyckiej, potężnej organizacji handlowej skupiającej miasta północnej Europy. Swój mocny smak tutejsze piwo zawdzięczało nieco słonawej wodzie z miejskich kanałów. Około 1500 roku w mieście funkcjonowało ponad 600 browarów. Najlepsze tradycje wskrzeszają współcześni piwowarzy. W dzielnicy Altona powstaje piwo Bergedorfer, a w St. Pauli – działa browar Schanzenhöfe.

Inne alkohole? W Hamburgu produkuje się Gin Sul, wytrawny gin sprzedawany w charakterystycznych białych, glinianych butelkach; whisky Laphroaig czy rum Alhoi.

Kolejne punkt na naszej trasie – Lubeka – pachnie prażonymi migdałami i cukrem. Miasto słynie z marcepanu, który jest eksportowany do 35 krajów świata. Receptura pozostaje niezmienna od 1806 roku, kiedy to smakołyk wyprodukował po raz pierwszy Johann Georg Niederegger. Przepis? Minimum 70 proc. migdałów (w wersji premium nawet 90 proc.), cukier oraz tajemniczy składnik, pilnie strzeżony przez kolejne pokolenia rodziny Niedereggerów.

Marcepanowych specjalności (polecamy marcepanowe cappuccino) spróbujemy m.in. w kawiarni Niederegger. Na piętrze budynku mieści się także muzeum marcepanu, gdzie można zobaczyć m.in. 12 marcepanowych figur naturalnej wielkości, w tym przedstawiającą Thomasa Manna. Wstęp do niego jest bezpłatny

Marcepan wykorzystywany jest w Lubece na najróżniejsze sposoby, a jednym z wymyślniejszych jest KöniGIN, marcepanowy gin stworzony przez Clemensa Dietricha (warto zajrzeć do jego baru Dietrich’s obok Bramy Holsztyńskiej) czy Hans, słodki likier marcepanowy.

Do marcepana świetnie pasuje Rotspon, czerwone wino z Lubeki. Tradycja jego produkcji sięga średniowiecza, kiedy do miasta zaczęto sprowadzać z Francji wina Bordeaux, a następnie przechowywać je w piwnicach, gdzie dojrzewały przez kolejnych kilka czy kilkanaście lat. Rotspon do dziś jest sprowadzany, a następnie leżakowany i butelkowany według dawnej tradycji. Tego i wielu innych win można spróbować w tradycyjnej winiarni H.F. von Melle na Starym Mieście.

Opuszczając Lubekę warto, ruszyć jeszcze bardziej na północ, w głąb kraju związkowego Szlezwik-Holsztyn. A tu spróbować piw, które znane są ze swojego ziołowego smaku. Na terenie Szlezwika-Holsztyna działa mnóstwo małych browarów. Najnowocześniejszy to Lille w Kilonii, z kolei typowe piwa regionalne, warzone tradycyjnie, znajdziemy we Flensburgu. Browar słynie z piwa Flensburger Pilsener, które sprzedawane jest w charakterystycznej butelce z odchylanym wieczkiem. Browar produkuje obecnie 11 różnych rodzajów piwa, sprzedaje też Flensburg Water z własnego źródła, które znajduje się 270 metrów pod ziemią.

Flensburg nazywany jest także "niemiecką stolicą rumu". Już w XIII wieku miasto to było jednym z najważniejszych portów handlowych oraz punktem przeładunkowym tego trunku. Destylowany na Karaibach rum do dziś jest we Flensburgu mieszany i uszlachetniany poprzez przechowywanie w drewnianych beczkach. W latach świetności w mieście funkcjonowało 200 "domów z rumem". Dziś tradycje te kontynuują: Rumhaus Johannsen oraz Wein & Rumhaus Braasch.

Jeśli wypoczywamy na dalekiej północy, w naszym menu nie zabraknie także ryb: wędzonych (np. szproty kilońskie), smażonych, grillowanych czy gotowanych na parze. W tutejsze sieci łapią się dorsze, śledzie i flądry, a regionalną specjalnością jest łosoś bałtycki o delikatnym, białym miąższu. Szlezwik-Holsztyn to także kraina serów, które produkuje się tu od XVI wieku.

Szlezwik-Holsztyn graniczy z Meklemburgią-Pomorzem Przednim, równie ciekawym, i to nie tylko pod względem kulinarnym, regionem. Stąd także nie wyjedziemy głodni.

Piwo z terenów, rozciągających się tuż za naszą zachodnią granicą, w przeszłości było transportowane po całym Morzu Bałtyckim. Dziś wiele lokalnych browarów ożywia wielowiekowe tradycje piwowarskie. Największy znajduje się w Dargun, gdzie piwo warzy się od 1172 roku.

Tradycyjny browar znajduje się także w Stralsundzie, gdzie produkuje się piwa marki Störtebeker i Stralsunder. Tutejsza woda ze studni, wykorzystywana w procesie produkcji, pochodzi ze źródła sprzed 8000 lat. Warto wybrać się na zwiedzanie browaru z przewodnikiem.

Dwa tysiące kilometrów linii brzegowej i tysiące słodkowodnych jezior sprawiają, że podstawą tutejszej diety są świeże ryby i owoce morza. Z Bałtyku wyławia się śledzie, dorsze, węgorze i tryskacze o zielonych ościach, a z jezior – sandacze, szczupaki, karpie i sieje.

Z wyprawy po Meklemburgii warto zabrać do domu: marcepan ze Stralsundu, czekoladę z Rostocku, brandy ze Schwechowa i musztardę ze Schlemmin.

Miłośnicy szparagów wiosnę powinni spędzać w Dolnej Saksonii. Białe złoto uprawia się głównie w rejonie Hanoweru, Nienburga, Pustaci Lüneburskiej oraz Brunszwiku. Zbiorom, które trwają od kwietnia do czerwca, towarzyszą liczne festyny. W restauracjach szparagi podawane są z sosem holenderskim lub masłem i szynką oraz lampką białego wina.

Dolna Saksonia to także uprawy borówki (70 proc. niemieckich plantacji zlokalizowanych jest w tym regionie), liczne sady (w Altes Land zbiera się co roku około 300 tys. ton jabłek) oraz jarmuż. Za stolicę "brązowej kapusty" uważa się Oldenburg, to dlatego warzywo to nazywane jest także "oldenburską palmą". Ciekawą tradycją są wycieczki jarmużowe, organizowane w Oldenburgu od 1859 roku. Z gotowania potraw z "brązowej kapusty" można się podszkolić w Kale Academy.

Stołując się w Dolnej Saksonii, nie można nie spróbować zupy Wendland "Weselnej", serwowanej nie tylko na uroczystych biesiadach. Bazą jest bulion, a do niego dodaje się pierożki nadziewane mielonym mięsem wieprzowym, szparagi i jajka. Całość przyprawia się świeżą pietruszką. Najlepiej zupa smakuje w małych, tradycyjnych karczmach wiejskich.

Co jeszcze warto wybrać z dolnosaksońskiego menu? Ziemniaki Lüneburger Heide, baraninę Heidschnucke, kraby z Morza Północnego, krewetki w bułce z sosem tatarskim, piwo Brunswick Mumme, brandy jabłkową Altand czy sznapsy ziemniaczane z regionu Pustaci Lüneburskiej.

Fot. główna: AdobeStock

 

Tron króla i muzykanci. Największe atrakcje północnych Niemiec

Hanzeatyckie miasta z labiryntem średniowiecznych uliczek, ratuszami, ceglanymi katedrami i spichlerzami? A może kilometry dróg rowerowych i ścieżek spacerowych wzdłuż morza, a nawet po jego dnie? Północne Niemcy mają tak wiele do zaoferowania turystom, że największym problemem jest to, czego nie zobaczyć.

Czytaj więcej
 

Odkryj zielony puls miasta. Czas na rowerowy Hamburg

Drugie co do wielkości miasto w Niemczech, Hamburg, jest nie tylko pełne nowoczesnych atrakcji, ale także zabytków świadczących o jego wielowiekowej historii. Choć wielu osobom kojarzy się przede wszystkim z ogromnym portem, to nie brakuje tu również muzeów oraz zielonych terenów rekreacyjnych. Sprawia to, że Hamburg jest atrakcyjnym celem wycieczek, zarówno weekendowych city breaków, jak i dłuższych pobytów w rytmie slow.

Czytaj więcej
 

Szlezwik-Holsztyn. Idealne miejsce na przyjemny urlop

Świeże powietrze, przyroda, malownicze nadmorskie miejscowości, świetne jedzenie i mieszkańcy, którzy nie mogą doczekać się gości.

Czytaj więcej

Wymarzona wycieczka dla zakochanych

C hyba każda kobieta marzyła w dzieciństwie by być księżniczką. Może niekoniecznie tą zamkniętą w wysokiej wieży, jednak książę na białym koniu też byłby mile widziany. Panowie, możecie spełnić te skryte marzenia i zabrać swoją drugą połówkę w romantyczną podróż szlakiem zamków niedalekiej Dolnej Saksonii i niepowtarzalną ścieżką zakochanych, gdzie prawdopodobnie równie często, jak piękne widoki, napotkacie pary w trakcie zaślubin.

Rodem z baśni

Po drodze do pierwszego punktu naszej romantycznej wyprawy, zaglądamy do Hameln, miejscowości osławionej dzięki braciom Grimm i ich baśni "Flecista z Hameln". Po tytule niekoniecznie kojarzycie? Już spieszymy z wyjaśnieniem, bo baśń z pewnością znacie.

Według legendy w 1284 r. dolnosaksońskie miasto nawiedziła plaga szczurów. Wynajęty przez mieszkańców szczurołap za pomocą muzyki płynącej z cudownego fletu uratował miasto, wywabiając gryzonie, które weszły do Wezery i się w niej potopiły. To tak w największym skrócie… Faktem jest natomiast, że do dzisiaj w mieście można doszukać się kilku nawiązań do nich. Warto zwiedzić miasto w ich poszukiwaniu.

Ruszamy jednak dalej, do właściwego celu. Nad wspomnianą rzeką Wezerą, ok. 10 km w kierunku południowym od Hameln, mieści się niewielka miejscowość Emmerthal. Obieramy cel na usytuowany nieopodal, na brzegu malowniczego stawu, okazały Zamek Hämelschenburg. Jego duża kamienna bryła, zwieńczona rozbudowanymi szczytami i ośmioboczną wieżą, stanowi jeden z ciekawszych w Niemczech przykładów renesansu wezerskiego.

Budowla wzniesiona została w latach 1588-1613 z inicjatywy członków możnej rodziny von Klencke, w której rękach okoliczne włości pozostają po dzień dzisiejszy już od połowy XV w. Budowla bez większych zniszczeń przetrwała stulecia oraz zawirowania historyczne. Obecnie w pełni odrestaurowany zamek pozostaje nadal w rękach wspomnianej rodziny i w związku z tym tylko część jego wnętrz udostępniona jest dla zwiedzających.

W sąsiedztwie zamku znajduje się niewielka kaplica oraz malowniczy szachulcowy młyn, przekształcony w pracownię sztuki. Piknik w jego cieniu zrobi nie lada wrażenie!

Romantyczną atmosferę potęgują lilie wodne, którymi usłany jest staw. W jego tafli odbija się piękny zamek. Zdjęcia z podróży? Niczym najpiękniejsze pocztówki.

A to ciekawe!

Prawie wszystkie zamki mają swoje białe damy, ale tylko Marienburg zamieszkują krasnoludy. Jak głosi legenda, pewien skrzypek grał na wiejskim weselu. Późną nocą wracał chwiejnym krokiem do domu i mijając zamek, potknął się, upadł w krzaki i zasnął. Obudziła go piękna pieśń. Wiedziony nią, wszedł do zamku i dotarł do wielkiej sali, całej skrzącej się od srebra i złota. We wnętrzu tańczyły i śpiewały krasnoludki. / Fot. Florian Trykowski

Żywe zwierciadło czasu

Kolejnym punktem na naszej trasie będzie Zamek Bückeburg. Siedziba rodziny Książęcej Schaumburg-Lippe to niesamowity kompleks pałacowy i wspaniałe miejsce na spędzenie wolnego czasu w pięknej scenerii. Rodzina książęca nadal zamieszkuje część zamku, pozostałe pomieszczenia zaś, które są do dziś pięknie utrzymane, zostały udostępnione zwiedzającym.

Na terenie kompleksu znajduje się także szkoła jeździecka, w tym jeden z niewielu zachowanych domów jeździeckich w Europie zbudowany w 1609 r. Wrażenie robi pokaz konnej jazdy, a szczególnie barokowe stroje jeźdźców. Możemy poczuć się, jakbyśmy faktycznie cofnęli się w czasie.

Co więcej? Spacer po starym parku w stylu angielskim, chwila kontemplacji w zamkowej złotej kaplicy, fosa, w której pływają leniwie ogromne karpie, różnorodność ptactwa, spacerujące alejkami parkowymi czarne łabędzie czy kaczki… Wrażenia iście królewskie. Zamek Bückeburg od ponad 700 lat jest żywym zwierciadłem czasu. Z powodzeniem możemy się w nim przejrzeć.

Zamek Hämelschenburg

Jego duża kamienna bryła, zwieńczona rozbudowanymi szczytami i ośmioboczną wieżą, stanowi jeden z ciekawszych w Niemczech przykładów renesansu wezerskiego. / Fot. Schloss Hämmelschenburg.

Zamek Bückeburg

to niesamowity kompleks pałacowy i wspaniałe miejsce na spędzenie wolnego czasu w pięknej scenerii. Co ciekawe, rodzina książęca nadal zamieszkuje część zamku. / Fot. Francesco Carovillano

Okazały prezent dla ukochanej

Nie powinna dziwić więc jego nazwa – Marienburg - nadana została przez króla na cześć tejże małżonki - Marii. W końcowym etapie budowy, pobliski Hanower wraz z posiadłością zajęty został przez armię pruską, co spowodowało zaprzestanie prac.

Niegdyś zamek pełnił funkcję rezydencji książąt Hanoweru, dzisiaj posiadłość udostępniona jest dla zwiedzających. Trasa turystyczna wiedzie przez liczne bogato umeblowane sale oraz pokoje. Część pomieszczeń zaadoptowana została na muzeum historii rodu Welfów oraz Królestwa Hanoweru.

Jego bajeczna sylwetka widoczna jest z oddali i zachęca do odwiedzenia. Do dziś budowla, wyglądająca jak romantyczny zamek średniowieczny, która ma niemniej romantyczną historię, uważana jest za jeden z najważniejszych zabytków niemieckiego neogotyku.

Również romantyczny dziedziniec i sala rycerska zamku Marienburg tworzą wyjątkową atmosferę na koncerty, przedstawienia teatralne i inne imprezy kulturalne. Może uda się skorzystać z okazji i posłuchać muzyki w takich wyjątkowych, królewskich okolicznościach? Warto spróbować.



Szlak wyznacza… miłość

Góry Harz z ich oryginalnym system wodnym w okolicach Hahnenklee i Clausthal-Zellerfeld, z kaskadowymi jeziorkami, kanałami i śluzami to doskonałe miejsce na romantyczny spacer. Szczególnie, że w takich malowniczych okolicznościach przyrody powstał Liebesbankweg – szlak "ławek miłości " z siedzeniami w kształcie serc i z serduszkami wyciętymi w oparciach, z bramami zakochanych w leśnych ostępach, gdzie nierzadko zwykły turysta może być świadkiem ceremonii ślubnej.

Na trasie można natknąć się na kolejne małżeńskie jubileusze czy ceremonie zaślubin, a w tle pływają gondole dla zakochanych. Czy to nie idealne miejsce na wyznanie miłości albo nawet zaręczyny?

Fot. główna: Copyright: ©EAC GmbH/Patrice Kunte

 

Rowerem przez niemieckie wybrzeże

Białe klify opadające stromo do morza, portowy klimat hanzeatyckich miast, uzdrowiskowa architektura i słynne wiklinowe kosze na plażach. Tuż za zachodnią granicą Polski zaczyna się raj dla rowerzystów – setki kilometrów tras wzdłuż wybrzeża Morza Bałtyckiego.

Czytaj więcej
 

Auto(stopem) przez Wolfsburg

Legendarne garbusy, miasteczko samochodowe Autostadt i siedziba koncernu Volkswagen – te trzy rzeczy łączy jedno słowo: Wolfsburg. To obowiązkowy punkt dla fanów "czterech kółek".

Czytaj więcej
 

Szlakiem średniowiecznych miast portowych

Szlezwik – Holsztyn to region, który zachwyci każdego, dla którego podróżowanie to przede wszystkim kontakt z historią i kulturą europejską. Port Kilonii, flensburski deptak, a także ich okolice – wszystkie te miejsca wypełnione są wyjątkowymi atrakcjami.

Czytaj więcej
uwaga

Niektóre elementy serwisu mogą niepoprawnie wyświetlać się w Twojej wersji przeglądarki. Aby w pełni cieszyć się z użytkowania serwisu zaktualizuj przeglądarkę lub zmień ją na jedną z następujących: Chrome, Mozilla Firefox, Opera, Edge, Safari

zamknij
Wyłącz Adblocka, aby w pełni cieszyć się zawartością tej strony.