Świeże ryby i piwo. Smaki północnych Niemiec

Pierwsze danie: zupa weselna lub z węgorza. Drugie: Knipp, Rundstück warm, Bismarckherring. Deser: marcepan w dowolnej formie oraz kawa bezkofeinowa. I jeszcze niezbędne dodatki: regionalne piwa, Rotspon, rum. Brzmi dobrze? A to dopiero początek niezapomnianej uczty.

Propozycja trasy weekendowej:

  • Przystanki: Brema – Hamburg – Lüneburg
  • Długość trasy: 184 km (między przystankami: 122 km – 56,1 km)

Czy wiesz że... ?

Statek z charakterystycznymi jasnozielonymi żaglami z reklamy Beck’s, w której słychać "Sail Away" Joe Cockera, cumuje przy nabrzeżu Schlachte. Trójmasztowiec Alexander von Humboldt wielokrotnie przemierzył Atlantyk i okrążył Przylądek Horn. Dziś na statku można dobrze zjeść i przenocować.

Fot. Adobe Stock

Propozycja trasy tygodniowej:

  • Przystanki: Stralsund – Lubeka – Flensburg – Hamburg – Brema – Nienburg
  • Długość trasy: 737 km (między przystankami: 211 km – 167 km – 163 km – 126 km – 70 km)

Północne Niemcy to zaskakująca mieszanka smaków i aromatów. Na tutejsze menu wpływa bliskość morza i bogate dziedzictwo handlowe. Każdy kraj związkowy ma swoje specjały, bez spróbowania których odkrywanie tych terenów jest niepełne. Podstawą są ryby i owoce morza, w wielu miejscach sprzedawane prosto z kutra, a także kiełbasy, sery, szparagi czy jarmuż.

Dobra rada: zanim przejdziecie do dalszej części tekstu, zaopatrzcie się w coś dobrego do chrupania. Bez stałego uzupełniania kalorii ciężko będzie wam dotrwać do końca.

Brema: miasto kawy i piwa

Dzień w Bremie warto zacząć od kawy, także bezkofeinowej, wynalezionej przez lokalnego handlarza Ludwiga Roseliusa. Dziś w budynkach dawnej fabryki HAG znajduje się palarnia Lloyd Caffee, w której kawa palona jest tradycyjnie, a mistrz Christian Ritschel prowadzi seminaria kawowe.

Do kawy przydałoby się coś słodkiego, np. cukierki z Bremer Bonbon Manufaktur. Przez okno można podejrzeć, jak pracują cukiernicy lub stanąć za ladą i stworzyć własne smakołyki. Doskonale z kawą komponują się także ręcznie robione pierniki z Manke & Coldewey Lebkuchen Manufaktur oraz czekoladki od Neustadt, Hachez czy Schröter’s.

W porze lunchu w jednej z licznych restauracji w dzielnicy Schnoor lub na nabrzeżu Schlachte, gdzie w ogródkach piwnych na smakoszy czeka ponad 2000 miejsc, warto sięgnąć po Grünkohl mit Pinkel (jarmuż z kiełbasą à la kaszanka), Labskaus (papka z gotowanych ziemniaków, peklowanej wołowiny, cebuli i buraków podawana z jajkiem, rolmopsem i ogórkiem kiszonym) oraz knipp (kiełbasa owsiana podawana z piklami, sosem jabłkowym lub smażonymi ziemniakami).

A do dań zamówić piwo. Najbardziej popularną i rozpoznawalną marką jest Beck’s. Jeśli ciekawi was sztuka warzenia, wybierzcie się na wycieczkę po miejscowym browarze i spróbujcie piw, które nie są dostępne poza niemieckim rynkiem.

Wolicie wino? W podziemiach ratusza działa restauracja Ratskeller, tzw. 14. region winiarski Niemiec, zachwycający zarówno wystrojem, jak i zawartością karty – lista win liczy 70 stron i 650 pozycji. Wino serwuje się tu od 1409 roku. Największym skarbem jest wino z Rüdesheim z 1653 roku.

Słynna Fischbrötchen to po prostu bułka ze świeżo złowioną rybą: matiasem, makrelą, śledziem czy krewetkami z Morza Północnego. Doskonałych Fischbrötchen spróbujemy na targu rybnym, a także w licznych food truckach czy budkach wzdłuż nabrzeża Landungsbrückern w Hamburgu. / Fot. Adobe Stock

Hamburg: Fischbrötchen z budki to tylko początek

Kolejny przystanek – Hamburg, miasto kontrastów, także kulinarnych. Hamburg stawia w kuchni na produkty lokalne i ekologiczne. Na popularności zyskuje tzw. kuchnia nordycka z dużym wyborem dań skandynawskich, wyspiarskich i bałtyckich. W restauracji Haco serwuje się świeże ryby z Morza Północnego, Bałtyku i Północnego Atlantyku, warzywa z pobliskiego regionu Altes Land, mięso od lokalnych rolników oraz wina z niemieckich i europejskich winnic. Również Haebel oferuje wyszukane dania kuchni regionalnej, wykorzystując do ich przygotowania małże, ostrygi i inne owoce morza.

W Hamburgu doskonale można zjeść także… na ulicy. W całym mieście organizowane są targi żywności, w tym słynny niedzielny targ rybny w dzielnicy Altona, którego tradycja sięga 1703 roku. Nad brzegiem Łaby i w pobliżu XIX-wiecznej hali aukcyjnej Fischauktionshalle sprzedaje się świeże i wędzone ryby, warzywa oraz owoce. Nawoływaniom sprzedawców towarzyszy muzyka na żywo.

Jeden z największych portów świata przez wieki łączył Hamburg z najbardziej odległymi zakątkami globu. Dziś widać to doskonale na kulinarnej mapie miasta. Jedną z wielu restauracji latynoamerykańskich w Hamburgu jest Mexico Strasse w samym sercu dzielnicy St. Pauli. Z kolei Maria Magdalena w dzielnicy Ottensen serwuje dania z Peru i innych krajów Ameryki Południowej.

Hamburg przez lata był także uważany za browar Ligi Hanzeatyckiej, potężnej organizacji handlowej skupiającej miasta północnej Europy. Swój mocny smak tutejsze piwo zawdzięczało nieco słonawej wodzie z miejskich kanałów. Około 1500 roku w mieście funkcjonowało ponad 600 browarów. Najlepsze tradycje wskrzeszają współcześni piwowarzy. W dzielnicy Altona powstaje piwo Bergedorfer, a w St. Pauli – działa browar Schanzenhöfe.

Inne alkohole? W Hamburgu produkuje się Gin Sul, wytrawny gin sprzedawany w charakterystycznych białych, glinianych butelkach; whisky Laphroaig czy rum Alhoi.

W dawnych czasach marcepan sprzedawany był tylko w aptekach jako środek, który pozytywnie wpływa na żołądek, jelita i potencję. Dziś jest składnikiem wielu przepisów. W Lubece można spróbować marcepanowego chleba, ciasta czy marzilade, marmolady z marcepanu i owoców. / Fot. LTM

Lubeka: miasto z marcepanu

Kolejne punkt na naszej trasie – Lubeka – pachnie prażonymi migdałami i cukrem. Miasto słynie z marcepanu, który jest eksportowany do 35 krajów świata. Receptura pozostaje niezmienna od 1806 roku, kiedy to smakołyk wyprodukował po raz pierwszy Johann Georg Niederegger. Przepis? Minimum 70 proc. migdałów (w wersji premium nawet 90 proc.), cukier oraz tajemniczy składnik, pilnie strzeżony przez kolejne pokolenia rodziny Niedereggerów.

Marcepanowych specjalności (polecamy marcepanowe cappuccino) spróbujemy m.in. w kawiarni Niederegger. Na piętrze budynku mieści się także muzeum marcepanu, gdzie można zobaczyć m.in. 12 marcepanowych figur naturalnej wielkości, w tym przedstawiającą Thomasa Manna. Wstęp do niego jest bezpłatny.

Marcepan wykorzystywany jest w Lubece na najróżniejsze sposoby, a jednym z wymyślniejszych jest KöniGIN, marcepanowy gin stworzony przez Clemensa Dietricha (warto zajrzeć do jego baru Dietrich’s obok Bramy Holsztyńskiej) czy Hans, słodki likier marcepanowy.

Do marcepana świetnie pasuje Rotspon, czerwone wino z Lubeki. Tradycja jego produkcji sięga średniowiecza, kiedy do miasta zaczęto sprowadzać z Francji wina Bordeaux, a następnie przechowywać je w piwnicach, gdzie dojrzewały przez kolejnych kilka czy kilkanaście lat. Rotspon do dziś jest sprowadzany, a następnie leżakowany i butelkowany według dawnej tradycji. Tego i wielu innych win można spróbować w tradycyjnej winiarni H.F. von Melle na Starym Mieście.

Union Brauerei ma ciekawą historię. Pierwszy vrowar istniał w tym miejscu już w 1908 roku. Po zamknięciu w 1968 roku budynki przez lata stały puste. Dopiero w 2015 roku Union został reaktywowany. Dziś warzy się tu piwa kraftowe. Browar można zwiedzać, degustować a nawet wziąć udział w warsztatach z warzelnictwa. / Fot. WFB / Michael Bahlo
Union Brauerei ma ciekawą historię. Pierwszy vrowar istniał w tym miejscu już w 1908 roku. Po zamknięciu w 1968 roku budynki przez lata stały puste. Dopiero w 2015 roku Union został reaktywowany. Dziś warzy się tu piwa kraftowe. Browar można zwiedzać, degustować a nawet wziąć udział w warsztatach z warzelnictwa. / Fot. WFB / Michael Bahlo

Szlezwik-Holsztyn: na ryby, piwo i szklaneczkę rumu

Opuszczając Lubekę warto, ruszyć jeszcze bardziej na północ, w głąb kraju związkowego Szlezwik-Holsztyn. A tu spróbować piw, które znane są ze swojego ziołowego smaku. Na terenie Szlezwika-Holsztyna działa mnóstwo małych browarów. Najnowocześniejszy to Lille w Kilonii, z kolei typowe piwa regionalne, warzone tradycyjnie, znajdziemy we Flensburgu. Browar słynie z piwa Flensburger Pilsener, które sprzedawane jest w charakterystycznej butelce z odchylanym wieczkiem. Browar produkuje obecnie 11 różnych rodzajów piwa, sprzedaje też Flensburg Water z własnego źródła, które znajduje się 270 metrów pod ziemią.

1788 rok

z tego czasu pochodzi najstarszy znany przepis na hamburską zupę z węgorza, podawaną z pieczonymi owocami, głównie jabłkami, śliwkami i gruszkami.

Fot. Adobe Stock

Flensburg nazywany jest także "niemiecką stolicą rumu". Już w XIII wieku miasto to było jednym z najważniejszych portów handlowych oraz punktem przeładunkowym tego trunku. Destylowany na Karaibach rum do dziś jest we Flensburgu mieszany i uszlachetniany poprzez przechowywanie w drewnianych beczkach. W latach świetności w mieście funkcjonowało 200 "domów z rumem". Dziś tradycje te kontynuują: Rumhaus Johannsen oraz Wein & Rumhaus Braasch.

Jeśli wypoczywamy na dalekiej północy, w naszym menu nie zabraknie także ryb: wędzonych (np. szproty kilońskie), smażonych, grillowanych czy gotowanych na parze. W tutejsze sieci łapią się dorsze, śledzie i flądry, a regionalną specjalnością jest łosoś bałtycki o delikatnym, białym miąższu. Szlezwik-Holsztyn to także kraina serów, które produkuje się tu od XVI wieku.

Meklemburgia-Pomorze Przednie: ryby prosto z kutra

Szlezwik-Holsztyn graniczy z Meklemburgią-Pomorzem Przednim, równie ciekawym, i to nie tylko pod względem kulinarnym, regionem. Stąd także nie wyjedziemy głodni.

Piwo z terenów, rozciągających się tuż za naszą zachodnią granicą, w przeszłości było transportowane po całym Morzu Bałtyckim. Dziś wiele lokalnych browarów ożywia wielowiekowe tradycje piwowarskie. Największy znajduje się w Dargun, gdzie piwo warzy się od 1172 roku.

Tradycyjny browar znajduje się także w Stralsundzie, gdzie produkuje się piwa marki Störtebeker i Stralsunder. Tutejsza woda ze studni, wykorzystywana w procesie produkcji, pochodzi ze źródła sprzed 8000 lat. Warto wybrać się na zwiedzanie browaru z przewodnikiem.

Dwa tysiące kilometrów linii brzegowej i tysiące słodkowodnych jezior sprawiają, że podstawą tutejszej diety są świeże ryby i owoce morza. Z Bałtyku wyławia się śledzie, dorsze, węgorze i tryskacze o zielonych ościach, a z jezior – sandacze, szczupaki, karpie i sieje.

Z wyprawy po Meklemburgii warto zabrać do domu: marcepan ze Stralsundu, czekoladę z Rostocku, brandy ze Schwechowa i musztardę ze Schlemmin.

Dolna Saksonia: kraina szparagów

Miłośnicy szparagów wiosnę powinni spędzać w Dolnej Saksonii. Białe złoto uprawia się głównie w rejonie Hanoweru, Nienburga, Pustaci Lüneburskiej oraz Brunszwiku. Zbiorom, które trwają od kwietnia do czerwca, towarzyszą liczne festyny. W restauracjach szparagi podawane są z sosem holenderskim lub masłem i szynką oraz lampką białego wina.

Tradycja uprawy szparagów w Dolnej Saksonii sięga 150 lat. Przez region przebiega Dolnosaksońska Trasa Szparagowa o długości 750 km, łącząca najważniejsze obszary upraw: Burgdorf, Nienburg, Brunszwik i Gifthorn. W Nienburgu działa też Dolnosaksońskie Muzeum Szparagów z ekspozycją zabytkowych maszyn i narżędzi. / Fot. Klein

Dolna Saksonia to także uprawy borówki (70 proc. niemieckich plantacji zlokalizowanych jest w tym regionie), liczne sady (w Altes Land zbiera się co roku około 300 tys. ton jabłek) oraz jarmuż. Za stolicę "brązowej kapusty" uważa się Oldenburg, to dlatego warzywo to nazywane jest także "oldenburską palmą". Ciekawą tradycją są wycieczki jarmużowe, organizowane w Oldenburgu od 1859 roku. Z gotowania potraw z "brązowej kapusty" można się podszkolić w Kale Academy.

Stołując się w Dolnej Saksonii, nie można nie spróbować zupy Wendland "Weselnej", serwowanej nie tylko na uroczystych biesiadach. Bazą jest bulion, a do niego dodaje się pierożki nadziewane mielonym mięsem wieprzowym, szparagi i jajka. Całość przyprawia się świeżą pietruszką. Najlepiej zupa smakuje w małych, tradycyjnych karczmach wiejskich.

Co jeszcze warto wybrać z dolnosaksońskiego menu? Ziemniaki Lüneburger Heide, baraninę Heidschnucke, kraby z Morza Północnego, krewetki w bułce z sosem tatarskim, piwo Brunswick Mumme, brandy jabłkową Altand czy sznapsy ziemniaczane z regionu Pustaci Lüneburskiej.

Fot. główna: AdobeStock

Pozostałe artykuły

Fot. główna: TZ Wismar

Północne Niemcy w pigułce. Plan na niezapomnianą wyprawę

Planując kilkudniowy wypad często pomijamy kierunek, który jest oczywisty – północne Niemcy. Co przemawia za tym wyborem? Przede wszystkim bliskość, ale też tysiące kilometrów doskonale przygotowanych tras rowerowych, pieszych i wodnych oraz niezaprzeczalny urok średniowiecznych miast. Dorzucicie coś jeszcze? Śmiało! Najlepiej już po powrocie.

Propozycja dłuższego wyjazdu:

Przystanki: Greifswald – Stralsund – Sellin – Wismar – Lubeka – Kilonia – Husum – Hamburg – Brema – Hanower – Goslar

Czy wiesz że... ?

Sam kanclerz Otto von Bismarck zgodził się, by przygotowane przez handlarza i browarnika ze Stralsundu śledzie nazwać swoim imieniem. Podobno specjał bardzo mu posmakował.

Fot. Adobe Stock

Długość trasy: 993 km (długość między przystankami: 36 km – 48 km – 202 km – 65km – 87 km – 84 km – 144 km – 126 km – 116 km – 85 km)

Meklemburgia-Pomorze Przednie, jeden z krajów związkowych północnych Niemiec, rozciąga się tuż za naszą zachodnią granicą. Startując w Świnoujściu i jadąc ścieżką rowerową wzdłuż wybrzeża Bałtyku już po kilku kilometrach dojeżdżamy do Ahlbeck, pierwszego kurortu po stronie niemieckiej. Jadąc dalej na zachód (można samochodem, jeśli chcemy dokładnie poznać tę część Niemiec) docieramy do Lubeki, a następnie do Szlezwiku-Holsztyna, Hamburga, Bremy i Dolnej Saksonii. Północne Niemcy to raj dla miłośników aktywnego wypoczynku, historii i smacznej kuchni.

Rowerem wzdłuż Bałtyku

Zaczynając podróż w Meklemburgii-Pomorza Przedniego na naszej liście "must see" powinien się znaleźć zamek w Schwerinie - neorenesansowa rezydencja nad jeziorem Schwerin, a także historyczne centra Wismaru i Stralsundu, oba wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Stralsund nazywany jest "bramą do Rugii". Wybierając się na wyspę zabierzcie wygodne buty lub rower. Wybrzeże ma aż 574 kilometry, a ścieżka spacerowa wiedzie m.in. przez Park Narodowy Jasmund z wyjątkowymi formacjami skał kredowych.

Miłośnicy dwóch kółek koniecznie powinny ruszyć Szlakiem Rowerowym Morza Bałtyckiego, którego trasa wiedzie wzdłuż wybrzeża (ze względu na wiatr łatwiej jedzie się z zachodu na wschód). Warto też wybrać się na spacer wśród wiekowych dębów w Ivenack lub buków w parkach narodowych Jasmund, spłynąć rzeką Peene lub pożeglować po jednym z ponad 2000 jezior, a na koniec odpocząć w koszu plażowym na plaży, np. na wyspie Uznam.

Głodni? W menu tutejszych restauracji królują ryby i świeże owoce morza, a także piwa z lokalnych browarów, np. w Dargunie czy Stralsundzie. Tutejszym specjałem są śledzie Bismarcka.

Fot. LTM

Miasto i morze w jednym

Ruszając na zachód docieramy do Lubeki, "królowej Hanzy", potężnej organizacji handlowej skupiającej w średniowieczu miasta północnej Europy. Jej symbolem jest Brama Holsztyńska, panorama miasta z 7 iglicami pięciu gotyckich kościołów (chroniona przez UNESCO), a także marcepan.

Podążając za aromatem prażonych migdałów dotrzemy do Café Niederegger, gdzie serwuje się m.in. marcepanowe cappuccino. Z marcepanu powstaje też gin (KöniGIN) i likier (Hans). A do marcepanu świetnie pasuje Rotspon, czerwone wino z Lubeki.

Najedzeni? Ruszamy dalej przez labirynt historycznych alejek i pełnych zieleni dziedzińców, "na zapleczu" Starego Miasta, mijamy Szpital św. Ducha, by na koniec odpocząć w Zakątku Malarzy (Malerwinkel), spokojnej enklawie nad rzeką. Gdybyście chcieli złapać jeszcze więcej oddechu, wybierzcie się do Travemünde, nadmorskiej dzielnicy Lubeki i na położony tuż obok półwysep Priwall, a także na spacer stromym brzegiem Brodten.

A może kajakiem po jeziorze?

Na północ od Lubeki rozciąga się Szlezwik-Holsztyn, a jego stolicą jest Kilonia, skąd w najróżniejszych kierunkach wypływają wielkie statki wycieczkowe. Warto też odwiedzić Husum i poobserwować Morze Wattowe, wielkie równiny morskie odsłaniające się podczas odpływu.

To miejsce słynie z piw o ziołowym smaku, a także z rumu. Flensburg jest nawet nazywany stolicą tego trunku. Skoro już jesteśmy przy spożywaniu, to w tutejszym menu zdecydowanie królują ryby pod wszelką postacią: wędzone, smażone, grillowane i gotowane na parze. A z mięs koniecznie trzeba spróbować "Holsteiner Katenschinken" - szynki wieprzowej, którą wędzi się przez około osiem tygodni w dymie bukowym, a następnie przez kilka miesięcy pozostawia do wyschnięcia. Niepowtarzalny smak nadaje szynce nie tylko sposób przygotowania, ale też znikome użycie soli.

Pożywieni? Zatem możemy wsiąść na rower i ruszyć trasą wzdłuż wybrzeża Morza Północnego lub skorzystać z kajaka i przemierzyć kolejne jeziora Szwajcarii Holsztyńskiej. Do dyspozycji są też łódki – żeglarze chwalą sobie spokojne wody Zatoki Kilońskiej. A, gdy się już porządnie zmęczymy możemy zażyć kąpieli termalnych w jednym z licznych ośrodków zdrowia i odnowy biologicznej.

Pamiętajcie, będąc w Szlezwiku-Holsztynie róbcie zakupy w małych sklepikach rolniczych i lokalnych manufakturach, gdzie znajdziecie regionalne i ekologiczne produkty. Z kolei szukając noclegu dajcie się porwać wyobraźni – możecie przenocować w koszu plażowym lub… w beczce po rumie.

Fot. sh-tourismus.de/MOCANOX
Fot. sh-tourismus.de/MOCANOX

W enklawie zieleni

Jadąc wzdłuż wybrzeża Morza Północnego, i kierując się na południe, docieramy do Hamburga, oazy zieleni, miasta mostów i kanałów. W samym jego sercu znajdują się dwa jeziora: Binnenalster i Aussenalster, gdzie miłośnicy sportów wodnych mogą spędzać całe dnie.

Spacerując po Hamburgu warto odwiedzić Dzielnicę Spichlerzy, największy na świecie kompleks magazynów z czerwonej cegły; Elbphilharmonie, otoczoną z trzech stron wodami Łaby i platformą widokową na 37. piętrze, a także targi żywności, w tym słynny niedzielny targ rybny w Altonie. Tu spróbujemy słynnej Fischbrötchen, bułki ze świeżo złowioną rybą.

Pozostając przy jedzeniu czy raczej piciu, spróbujcie koniecznie wyrobów miejscowych piwowarów, którzy wskrzeszają dziś najlepsze średniowieczne tradycje. A jeśli wolicie mocniejsze trunki sięgnijcie po Gin Sul, whisky Laphroaig czy rum Alhoi.

Spokojnie, nadmiar kalorii spalicie podczas wspinaczki na wzgórza, na spacerze po Planten un Blomen, jednym z najpiękniejszych parków z największym ogrodem japońskim w Europie lub w czasie jazdy rowerem. Warto też wybrać się na spacer po dzielnicach Schanzenviertel, Altona, Ottensen czy urokliwym Blankenese.

Promem na plażę

Z Hamburga, śladem słynnych muzykantów z baśni braci Grimm, ruszamy do Bremy, gdzie zwiedzanie możemy zacząć właśnie od poświęconego im pomnika. Nieopodal znajduje się także średniowieczny ratusz i kamienna postać Rolanda – oba zabytki wpisane są na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W ratuszowych piwnicach mieści się winiarnia Ratskeller, zwana 14. regionem winiarskim Niemiec. Wina serwuje się tu od 1405 roku, a w karcie, która liczy aż 70 stron, znajdziemy 650 ich rodzajów.

Czy wiesz że... ?

Mur pruski Typowa dla tego regionu technika budowy domów, używana od średniowiecza. Drewniane elementy konstrukcji są widoczne na zewnątrz i mają charakter dekoracyjny. Wiele okazałych przykładów takiej architektury znajduje się w miejscowości Wolfenbüttel.

Fot. Adobe Stock

Brema to także miasto kawy i piwa. Tu wynaleziono kawę bezkofeinową. W budynkach dawnej fabryki HAG dziś mieści się palarnia doskonale wam znanej kawy Lloyd. Do kawy sięgnijcie po ręcznie robione cukierki z Bonbon Manufaktur. Cukiernia, w której można je kupić, i przy okazji podpatrzyć pracę rzemieślników, znajduje się w Schnoor, najstarszej dzielnicy Bremy.

Na spacer po brukowanych uliczkach Schnoor zarezerwujcie sobie kilka godzin. Zmęczeni? Odpocznijcie w jednym z licznych parków, np. Wallanlagen Park, gdzie znajduje się Mühle am Wall, XIX-wieczny wiatrak typu holenderskiego lub na plaży nad Wezerą (z restauracją Café Sand), na którą dopłyniecie promem.

Warto też wybrać się na wycieczkę rowerową do Blockland, najbardziej zielonej dzielnicy Bremy z tradycyjnymi gospodarstwami, domami z muru pruskiego i licznymi restauracjami serwującymi tradycyjne bremeńskie potrawy.

Kraina muru pruskiego i jarmużu

Ostatni przystanek naszej wyprawy to Dolna Saksonia. Tu znajduje się Pustać Lüneburska, największe w Europie Środkowej wrzosowisko. Nieodłącznym elementem tutejszego krajobrazu są też domy z muru pruskiego. Można je zobaczyć m.in. w Wolfenbüttel. W miasteczku działa jedna z najstarszych bibliotek na świecie, warto też zatrzymać się dłużej przy barokowym pałacu Wolfenbüttel, dawnej rezydencji książęcej.

Dolna Saksonia to kraj szparagów. Białe złoto uprawia się m.in. w rejonie Hanoweru. To także kraina jarmużu, a stolicą "brązowej kapusty" jest Oldenburg. Jarmużowa wycieczka? Dlaczego nie! Cieszą się one dużą popularnością. Pozostając w temacie jedzenia, spróbujcie też koniecznie Zupy Wendland ("weselnej").

Dolna Saksonia to region, w którym można się porządnie zmęczyć. Polecamy dowolny odcinek Drogi św. Jakuba, lub wspinaczkę w górach Harz. Tuż obok znajduje się też 1000-letnie miasto Goslar (starówka i miejscowa kopalnia wpisane są na listę światowego dziedzictwa UNESCO). Po wyczerpującym spacerze można odpocząć nad jeziorem Steinhude. Byle nie za długo, bo czeka nas jeszcze spacer po Linden, niezwykle kolorowej dzielnicy Hanoweru, gdzie niemal każdy budynek pokrywa mural czy graffiti.

Powyższe inspiracje to tylko część pomysłów na to, jak można spędzić urlop w północnych Niemczech. Wierzę, że – przygotowując się do wyprawy – dorzucicie do tej listy drugie tyle.

Fot. główna: TZ Wismar

Pozostałe artykuły

Tron króla i muzykanci. Największe atrakcje północnych Niemiec

Hanzeatyckie miasta z labiryntem średniowiecznych uliczek, ratuszami, ceglanymi katedrami i spichlerzami? A może kilometry dróg rowerowych i ścieżek spacerowych wzdłuż morza, a nawet po jego dnie? Północne Niemcy mają tak wiele do zaoferowania turystom, że największym problemem jest to, czego nie zobaczyć.

Propozycja trasy weekendowej:

  • Przystanki: Sasnitz – Stralsund – Wismar – Schwerin
  • Długość trasy: 241 km (między przystankami: 51,9 km – 157 km – 32,1 km)

Czy wiesz że... ?

Wielka sala koncertowa Elbphilharmonie, mogąca pomieścić 2100 osób, znajduje się między 12. a 16. piętrem, na wysokości kilkudziesięciu metrów!

Fot. www.instagram.comsasha B Hamburg

Propozycja trasy tygodniowej lub dłuższej:

  • Przystanki: Rugia – Wismar – Schwerin – Lubeka – Husum – St. Peter Ording – Hamburg – Lüneburg – Wolfenbüttel – Brema
  • Długość trasy: 1000 km (między przystankami: 179 km – 32 km – 68 km – 160 km – 43 km – 141 km – 56 km – 134 km – 188 km)

Lubeka, Brema, Hamburg, Meklemburgia-Pomorze Przednie, Dolna Saksonia oraz Szlezwik-Holsztyn – tu każdy znajdzie coś interesującego. Ci, którzy wolą aktywnie spędzać czas na świeżym powietrzu, mogą przemierzać ścieżki nad Morzem Bałtyckim i Morzem Północnym. Z kolei ci, którzy nie stronią od zgiełku, doskonale odnajdą się w średniowiecznych miastach, w których wciąż unosi się duch Hanzy, potężnej organizacji handlowej, zrzeszającej miasta kupieckie północnej Europy.

Wzdłuż wybrzeża

Tuż za polską granicą rozciąga się Meklemburgia-Pomorze Przednie. O bogatej historii książąt Meklemburgii przypomina ponad 2000 zamków i dworów. Wśród nich Zamek Schwerin, jedna z piękniejszych neorenesansowych rezydencji, zbudowana na wyspie na jeziorze Schwerin i otoczona ogrodem w stylu angielskim. Wnętrza kryją Muzeum Pałacowe. Nad akwenem góruje także Zamek Wiligrad.

Niespełna 40 km na północ położony jest Wismar, którego historyczne centrum wpisane jest na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Nad miastem górują wieże trzech kościołów: św. Jerzego, Bazyliki Mariackiej i św. Mikołaja. Jedną z atrakcji miasta jest dom na wodzie. Budynek opiera się na dwóch brzegach Grube, najstarszego kanału w Niemczech.

UNESCO chroni także starówkę w Stralsund. Tutejszy ratusz to jeden z bardziej osobliwych przykładów gotyku północnych Niemiec. Spacerując po wąskich, średniowiecznych uliczkach, dojdziemy do Niemieckiego Muzeum Morskiego i Ozeanarium, największego w Europie Północnej, które prezentuje faunę Morza Bałtyckiego i mórz północnych.

Stralsund to brama do Rugii, wyspy z 574-kilometrową linią brzegową. Ścieżka z Sassnitz do Lohme gwarantuje niezapomniany widok na kredowe wybrzeże oraz Bałtyk. Warto też wybrać się na spacer w okolicy gminy Lietzow, położonej na wąskim cyplu między dwoma zatokami.

W średniowieczu Brama Holsztyńska była wyposażona w 30 dział, z których nigdy nie oddano strzału. Co ciekawe, podmokły teren (budynek znajduje się w pobliżu rzeki Trave) sprawia, że wieża południowa odchyla się w jedną stronę. / Fot. LTM

Z widokiem na siedem wież

Podróżując dalej na zachód, nie można nie zajrzeć do Lubeki, miasta z ponad 800-letnią tradycją. Symbolem "królowej Hanzy" jest imponująca gotycka Brama Holsztyńska, jedna z dwóch istniejących bram miejskich. W jej wnętrzu zorganizowano wystawę "The power of trade", na której można zobaczyć historyczne modele statków, zbroje, broń czy dokumenty handlowe. Nieopodal swoją siedzibę ma Informacja Turystyczna. Z kawiarnianego tarasu rozpościera się piękny widok na ten słynny punkt orientacyjny Lubeki.

W panoramie Starego Miasta, wpisanej na listę światowego dziedzictwa UNESCO, wyróżnia się siedem iglic należących do pięciu gotyckich kościołów: Najświętszej Marii Panny, katedralnego, św. Piotra, św. Jakuba i św. Idziego. Olbrzymie wieże z czerwonej cegły wznoszą się nad dachami średniowiecznych domów. Zapierający dech widok na starówkę rozciąga się z 50-metrowej platformy widokowej kościoła św. Piotra. Przy dobrej widoczności widać stąd nawet Bałtyk.

Żelaznym punktem każdego planu zwiedzania Lubeki powinno być także Europejskie Muzeum Hanzy z imponującym zbiorem dioram i oryginalnych przedmiotów, a także stanowiskami interaktywnymi. Tu stajemy się świadkami negocjacji, ataków piratów, bojkotów handlowych czy wojen. Tu ożywa historia Europy.

Spacer po dnie morza

Odbijając na północ, koniecznie trzeba dotrzeć do pozostałych miast kraju związkowego Szlezwik-Holsztyn. Z położonego nad Morzem Północnym Husum doskonale widać Morze Wattowe, wielkie równiny odsłaniające się podczas odpływu. Spacerowanie po dnie morza jest wielką atrakcją. Niekończącą się plażę nad Morzem Wattowym znajdziemy także w nadmorskim kurorcie St. Peter-Ording.

A może chcecie poczuć skandynawski klimat, nie będąc w Skandynawii? Zajrzyjcie do Flensburga, miasta portowego, położonego tuż przy granicy z Danią. Po spacerze urokliwymi uliczkami starówki warto odpocząć na plaży Solitüde. Z kolei w założonym przez holenderskich osadników Fredrichstadt znajdziemy typowe holenderskie domy, a także kościół Remonstrantów, jedyny poza Holandią.

Moin Moin!

Tak witają się mieszańcy Hamburga

Stolicą i największym miastem w kraju związkowym Szlezwik-Holsztyn jest Kilonia. Całymi dniami można tu wdychać świeżą morską bryzę i podziwiać wielkie statki wycieczkowe.

Szukacie idealnych miejsc dla rodzin? Odwiedźcie Büsum z piękną laguną, Friedrichskoog z fokarium oraz położony bezpośrednio nad morzem park rozrywki Hansa-Park w Sierksdorf. Na 46 ha znajduje się 12 krain tematycznych i 125 najróżniejszych atrakcji. Tu słowo "nuda" nie istnieje.

Zielone płuca świata

Opuszczając gościnny Szlezwik-Holsztyn, warto zatrzymać się na dłużej w Hamburgu, jednym z największych portów i jednym z najbardziej zielonych miast na świecie. Co ciekawe, w Hamburgu znajduje się 2400 mostów, więcej niż w Wenecji, Londynie i Amsterdamie razem wziętych.

Serce miasta to dwa sztuczne jeziora: Binnenalster oraz Aussenalster (164 ha powierzchni). Wokół akwenów funkcjonują najdroższe hotele, najważniejsze konsulaty, banki, liczne sklepy, butiki, restauracje, pasaże i deptaki. Aussenalster to raj dla miłośników kajaków, żaglówek i rejsów statkiem.

Równie interesujące jest Miasto Spichlerzy (Speicherstadt), największy na świecie kompleks magazynów z czerwonej cegły w stylu neogotyckim. Budynki stoją na tysiącach dębowych pali. Każdy ma dwa wejścia, od strony ulicy i kanału. Powierzchnia użytkowa to ponad 300 tys. m kw.

Ze Speicherstadt sąsiaduje nowoczesna dzielnica Hafen City, największy w Europie projekt urbanistyczny. Jej symbolem jest Elbphilharmonie, budynek filharmonii z trzech stron otoczony wodami Łaby. Umieszczona na ceglanym fundamencie magazynu szklana konstrukcja wznosi się na 110 metrów. Na wysokości 37 metrów znajduje się platforma widokowa, na którą prowadzą ruchome schody. Rozciąga się z niej oszałamiająca panorama miasta i portu.

Hektary wrzosów. Park Przyrody Lüneburg Heide rozciąga się na 107 ha, od Buchholz in der Nordheide na północy po Soltau na południu, Schneverdingen na zachodzie i Lüneburg na wschodzie. Krajobraz parku tworzą wrzosowiska, lasy liściaste, potoki, rzeki i urokliwe wioski z zagrodami krytymi strzechą. / Fot. Natur Park Lüneburger Heide

Dolna Saksonia cała w fiolecie

Niedaleko Hamburga, w Dolnej Saksonii, rozciąga się park przyrody Pustać Lüneburska (Lüneburger Heide), największe w Europie Środkowej wrzosowisko, które zakwita w sierpniu i wrześniu. Ogromne pola wrzosów najlepiej widać ze wzniesienia Wilseder Berg (169,2 m n.p.m.).

Dolna Saksonia słynie również z miast, w których dominuje zabudowa wykorzystująca specjalną konstrukcję, tzw. mur pruski. Jednym z nich jest Wolfenbüttel, w którym można się doliczyć aż 600. tego rodzaju budynków. Co ciekawe, tu też produkowany jest słynny ziołowy likier – Jägermeister.

Nie bądź osłem!

Dotykanie przednich nóg osła muzykanta przynosi szczęście. Należy jednak złapać za obie kończyny. Na pocierających jedno kopyto miejscowi reagują powiedzeniem: "Jeden osioł ściska dłoń drugiemu". I jeszcze jedno – chcesz, by muzykanci zagrali? Znajdź skrzynkę w płycie rynku i wrzuć monetę!

Fot. WFB / Jonas Ginter

W Wolfenbüttel działa także Herzog August Bibliothek, jedna z najstarszych bibliotek na świecie, założona w 1572 roku. Miejsce to słynie ze wspaniałej kolekcji średniowiecznych i renesansowych ksiąg. W bibliotecznych zbiorach znajduje się około miliona wolumenów, a największym skarbem są średniowieczne ewangelie Henryka Lwa.

I jeszcze jeden przystanek podczas spaceru po mieście – barokowy Pałac Wolfenbüttel, dawna rezydencja książąt Brunszwiku i Lüneburga. Bywali tu m.in. Jerzy I, późniejszy król Wielkiej Brytanii, car Piotr Wielki czy król pruski Fryderyk Wilhelm I. Książęce apartamenty można oczywiście zwiedzać.

Beczka z 386-letnim winem

"Chodź z nami do Bremy!" – zachęcają bohaterowie baśni braci Grimm. Dlaczego nie? Odlany z brązu przez Gerharda Marcksa w 1953 roku pomnik Muzykantów z Bremy dziś jest dumą tego miasta.

Pomnik słynnych muzykantów znajduje się obok ratusza i kamiennej postaci Rolanda. Oba obiekty są chronione przez UNESCO. Średniowieczny ratusz, datowany na lata 1405–1410, przetrwał do dziś w pierwotnym stanie, zyskując dwa wieki później pełną przepychu renesansową fasadę.

Wewnątrz znajduje się m.in. Sala Górna ze zwisającymi u sufitu XVI- i XVII-wiecznymi modelami okrętów, a w ratuszowej piwnicy – najstarsza w Niemczech beczka z winem Rüdesheim z 1635 roku. W podziemiach działa Bremer Ratskeller, jedna z najsłynniejszych europejskich winiarni. Wina – w karcie jest ich aż 650 – serwuje się tu od 1405 roku.

Do absolutnego "must see" w Bremie należy również Schlachte, promenada wzdłuż rzeki Wezery z mnóstwem restauracji i ogródków piwnych, rzecznymi łodziami i pchlim targiem. Stąd można odopłynąć do nadmorskiego Bremerhaven.

Nie można też wyjechać z Bremy bez spaceru po najstarszej dzielnicy miasta – Schnoor, labiryncie uliczek, przy których stoją XV- i XVII-wieczne budynki z muru pruskiego.

Gotowi na odkrywanie nowych szlaków?

Fot. główna: TMV/Tiemann