Weekend muzeów w Szlezwiku

Od średniowiecznej osady Wikingów po największy na świecie globus i najdalsze zakątki kosmosu – a to wszystko w małej odległości od niewielkiego Szlezwiku-Holsztynu. To świetny (i tak nieoczywisty) pomysł na przedłużony weekend.

Wielu z was zapewne pamięta czasy szkolnych wycieczek do muzeum. I prawdopodobnie spora część osób kojarzy je z nudnymi wykładami przewodnika, a może nawet zakurzonymi eksponatami w gablotach. Na ścianach wisiały setki obrazów, a dwujęzyczne opisy na tabliczkach mało komu zostały w pamięci.

Teraz gdy jesteśmy dorośli, inaczej patrzymy na pewne rzeczy. Chętnie podróżujemy i chcemy poznawać nowe miejsca oraz ich historię. W niemieckim kraju związkowym Szlezwik-Holsztyn, mamy całkiem sporo muzeów i to w pięknej oprawie.

Czy wiesz że...?

Targ i system umocnień Danevirke z czasów wikingów wpisano w 2018 r. na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Fot. sh-tourismus.de/ Jan-Christoph Schultchen

Historia zamku sięga drugiej połowy XII w., kiedy to wzniesiona została pierwsza warownia. Wkrótce do rezydencji przenieśli się biskupi i mieszkali w niej do momentu oddania siedziby książętom Szlezwiku w 1268 r. W XV w. zamek odziedziczyli Oldenburgowie, którzy krótko wcześniej sięgnęli po tron duński. Szczególne zamiłowanie do tego miejsca okazywał król Fryderyk I, dzięki któremu dobudowano zachodnie skrzydło – był to jeden z pierwszych przykładów wczesnego renesansu w północnej Europie.

Po śmierci króla rezydencja trafiła w ręce młodszego pokolenia. Za panowania Fryderyka III w pierwszej połowie XVII w. zamek stał się ważnym europejskim centrum kulturalnym.

Obecnie w gruntownie odrestaurowanej rezydencji mieści się Muzeum Historii Kultury i Sztuki oraz Muzeum Archeologiczne. Znajdziemy tu również Muzeum Regionalne Szlezwiku-Holsztynu. Można w nim podziwiać cenne dzieła europejskiego malarstwa, a także zwiedzać pełne przepychu wnętrza, takie jak Sala Królewska, w której umieszczono liczne dzieła sztuki średniowiecznej. Bogactwem zdobień przyciąga też rokokowa Plöner Saal.

Warto zobaczyć także Salę Jeleni (Hirschsaal), w której znajdziemy wiele motywów łowieckich. Swego czasu odbywały się w niej bankiety i inne ważne uroczystości. Lubicie odkrycia podróżnicze? Co powiecie na to, że w jednym z budynków zamkowych eksponowana jest łódź morska z IV w.? I to w całkiem niezłym stanie!

Idźmy dalej, aż sięgniemy gwiazd…

Wizyta w zamku Gottorf ucieszy nie tylko miłośników historii sztuki, ale także entuzjastów astronomii. Na tej samej wysepce, na której stoi rezydencja, znajduje się gigantyczny globus oraz barokowy ogród. Skąd pomysł, by w otoczeniu piękna przyrody stworzyć przestrzeń dla nauki?

Otóż książę Fryderyk III mocno pasjonował się badaniem gwiazd. On i jego nadworny matematyk Adam Olearius wpadli na genialny, jak na tamte czasy pomysł zbudowania gigantycznego globusa. Najbardziej niezwykłą rzeczą było to, że… można było wejść do środka. We wnętrzu z kolei znajdowało się sztuczne niebo z gwiazdozbiorami – w ten oto sposób globus stał się pierwszym w historii planetarium.

Obecnie na wyspie znajduje się replika tego planetarium, w otoczeniu częściowo odtworzonego barokowego ogrodu. Nie jest to jednak typowy muzealny obiekt, lecz miejsce, które dostarcza niezapomnianych przeżyć. Pamiętacie film "Jurrasic World", w którym młodzi bohaterowie odbywali nietypową podróż, umożliwiającą im podglądanie dinozaurów?

Wprawdzie w zamku Gottorf nie ma prehistorycznych zwierząt, ale za to możecie doświadczyć równie niecodziennego przeżycia, jakim jest "przejażdżka" we wnętrzu gigantycznej kuli. Począwszy od tego sezonu zrealizowany z największą starannością film animowany prezentuje zwiedzającym dzieje powstania globusa.

Na parterze planetarium zainstalowano sprzęt, umożliwiający wam przeniesiecie się do świata wirtualnej rzeczywistości. Dzięki temu należy ono teraz do najnowocześniej wyposażonych instytucji muzealnych w kraju. Sześciominutowy seans w technologii VR nie ma jednak zastąpić przejścia na następną kondygnację planetarium i znalezienia się wewnątrz kuli. Wręcz przeciwnie. Pobudza pragnienie zbadania globusa, a co za tym idzie – chęć zdobycia zupełnie nowej wiedzy.

Wspaniała lekcja historii…

… czeka was w Muzeum Wikingów w Hedeby, jednym z najważniejszych niemieckich muzeów archeologicznych. W czasach średniowiecza Hedeby było osadą wikingów, a zarazem ważnym targiem i portem. W tych okolicach rozciągał się również system fortyfikacji – Danevirke, który miał za zadanie chronić południową granicę Danii. Będąc w okolicach historycznych osad, nie można ominąć wizyty w tamtejszym muzeum poświęconym historii ludu, który zasłynął głównie wyprawami łupieżczymi, sięgającymi wybrzeży Afryki i Morza Czarnego.

Wikingowie byli bezlitośnymi zdobywcami i żeglarzami, a na swych niewielkich łodziach potrafili dotrzeć w najbardziej odległe krańce świata. Według niektórych źródeł to oni jako pierwsi, pomimo braku przyrządów nawigacyjnych i map, dotarli do Ameryki Północnej i założyli tam pierwsze, kolonialne osady.

Co ciekawe, mit jasnoskórego brodacza – boga Wirakocza, pojawia się nawet w przekazie południowoamerykańskich Inków. Niepokojące rogi, które zdobiły hełmy są jednak tylko wymysłem, który pojawił się znacznie później – i jest raczej inspiracją dla projektantów kostiumów teatralnych niż nawiązaniem historycznym.

Muzeum Wikingów i siedem zrekonstruowanych zabudowań doskonale ilustrują życie i zwyczaje mieszkańców tych terenów. Przez cały rok mają tu miejsce liczne wydarzenia i akcje interaktywne, dzięki którym zwiedzający mogą wcielić się w role dawnych wojowników. Zwiedzając kompleks możecie także zobaczyć ścieżkę pozwalającą przejść przez historyczne tereny z Danevirke do Hedeby. Taki spacer to okazja do poznania nie tylko historii wikingów, ale również zagrożonych gatunków zwierząt, które mieszkały w tutejszych lasach.

Jeżeli starczy czasu, koniecznie odwieźcie stolicę Szlezwik-Holsztyn – Kilonię. Do najbardziej znanych muzeów należą: Muzeum Komputerowe, Muzeum Żeglarstwa przy nadbrzeżu Sartorikai oraz Muzeum Maszyn.

W muzeum sztuki Kunsthalle zajdziecie zbiory 1000 obrazów z sześciu wieków, 200 rzeźb, 40000 grafik i utworzony w XIX w. zbiór dzieł antycznych. Nie można także nie wspomnieć o Stadtmuseum w Warleberger Hof, który jest najstarszym zachowanym dworem szlacheckim z początku XVII w. W tak niezwykłych miejscach, jakie znajdują się w Szlezwiku i jego okolicach, zwiedzanie muzeów naprawdę wciąga. I to bardzo!

Fot. główna: Shutterstock

Pozostałe artykuły

Szlakiem średniowiecznych miast portowych

Szlezwik – Holsztyn to region, który zachwyci każdego, dla którego podróżowanie to przede wszystkim kontakt z historią i kulturą europejską. Port Kilonii, flensburski deptak, a także ich okolice – wszystkie te miejsca wypełnione są wyjątkowymi atrakcjami.

Między dwoma morzami

Nie musimy wyruszać w wyprawę za ocean, aby odkryć malownicze zakątki. Wystarczy wsiąść w samochód i po kilku godzinach znajdziemy się w niezwykłym miejscu na mapie naszej Europy. Gwarantujemy – wakacyjne selfie będą równie zachwycające!

Czy wiesz że... ?

W średniowieczu Lubeka wywierała bardzo silny wpływ nie tylko na miasta niemieckie. Lubeckie prawo lokacyjne stanowiło wzór dla prawie 150 innych ośrodków, między innymi Szczecina i Elbląga.

Wyruszmy bowiem w podróż do południowej części półwyspu Jutlandzkiego. Nasz zachodni sąsiad ma nam wiele do zaoferowania, ponieważ to właśnie tutaj możemy połączyć błogi spokój i piękne plaże wraz z zapierającymi dech w piersiach średniowiecznymi miastami portowymi.

Nie sposób nie wspomnieć, że Szlezwik – Holsztyn znajduje się w bardzo ciekawym obszarze geograficznym, pomiędzy Morzem Północnym a Morzem Bałtyckim.

Starówka na wodzie

Podróż po najdalej wysuniętym na północ kraju związkowym Niemiec zaczynamy w Ratzeburgu. Znajduje się on na wyspie, a trójkątna starówka jest zewsząd otoczona wodą. W tym średniowiecznym mieście zobaczyć musimy romańską katedrę ufundowaną przez Henryka Lwa w XII w. Świątynia odznacza się potężną wieżą i zbudowana jest z obowiązkowej w Niemczech czerwonej cegły. Zapaleni miłośnicy historii zdecydowanie będą zadowoleni z tego punktu na trasie.

Ojczyzna marcepanu

Zaledwie 30 minut drogi od Ratzburga na północ znajduje się ojczyzna marcepanu, czyli Lubeka. Zawdzięcza to Johannowi Georgowi Niedereggerowi, który założył w niej fabrykę tego przysmaku. Nie wyjedziemy z Lubeki bez marcepanowych upominków dla najbliższych, które sprzedawane są praktycznie na każdym kroku. Co więcej charakterystyczny styl, który znajdziemy w tym mieście jest niepowtarzalny - rzadko kiedy możemy spotkać tyle gotyckich budynków wykonanych z czerwonej cegły w jednym miejscu!

Obserwując promy i statki

Czas najwyższy nastawić GPS na stolicę regionu czyli Kilonię. W tym miejscu zaczyna się zamknięty potężnymi śluzami Kanał Kiloński, który łączy Morze Bałtyckie z Morzem Północnym. Został zaprojektowany tak, aby bezpiecznie odbywał się tranzyt między dwoma morzami. Wzdłuż tej największej ciekawostki inżynieryjnej i technicznej (kanał ma 100 km długości i 100 metrów szerokości) znajduje się ścieżka rowerowa. Możemy aktywnie spędzić dzień przy okazji podziwiając wielkie promy i statki, które w tym czasie mijamy.

Zmęczeni, możemy udać się na obiad do jednego z lokali w Kieler Altstadt, znajdziemy tutaj miejsca z typową niemiecką kuchnią. W tym mieście definitywnie nie będziemy się nudzić. Najlepiej klimat tego miejsca oddaje spacer nabrzeżem, gdzie znajdują się najważniejsze punkty turystyczne.

Każdy ma wśród znajomych osobę, która kocha muzea- tutaj ma wielkie pole do popisu: Muzeum Żeglarstwa, Muzeum Miejskie, skansen Schlezwig-Holstein Freilichtmuseum, gdzie wyeksponowano rybackie chaty, warsztaty i młyny z okresu między XVI a XIX w. Warto też odwiedzić Galerię Sztuki, gdzie zgromadzono ogromną kolekcję dzieł związanych z duńską historią Szlezwiku-Holsztynu, sięgających swoją historią XVIII wieku. Znajduje się też tutaj coś dla naszych mniejszych podopiecznych - Aquarium z fokami i najrozmaitszymi przedstawicielami bałtyckich ryb dostarczy nie lada wrażeń.

Tuż przy duńskiej granicy

Ostatnim punktem, ale równie ciekawym jest Flensburg. To tętniące życiem miasto znajduje się przy samej granicy z Danią. Każdy kto lubi żeglować to właśnie tutaj poczuje się spełniony – miasto to jest pełne tradycji żeglarskich, które widzimy na każdym kroku.

Osadnicy w XIII wieku wybrali to miejsce ze względu na dostęp do najważniejszych szlaków handlowych i od tego momentu Flensburg jest ważnym miejscem na żeglarskiej mapie.

Zwieńczeniem naszej podróży po półwyspie Jutlandzkim może być spacer długą promenadą Holm otoczoną pięknymi kamienicami i przylegającymi do nich słynnymi dziedzińcami. Przy Holm skupiają się najważniejsze atrakcje miasta.

Wybierając miejsca na wakacje czy dłuższy weekend nie szukajmy daleko. Często nie doceniamy tego, co mamy blisko naszego kraju. Wyjazd do zachodnich sąsiadów zawsze będzie strzałem w dziesiątkę, zarówno dla rodzin z dzieckiem czy osób szukających aktywnego wypoczynku. No cóż… Chyba możemy powiedzieć, że mamy plan na najbliższy wyjazd!

Fot. główna: sh-tourismus.de

Pozostałe artykuły

Wymarzona wycieczka dla zakochanych

Chyba każda kobieta marzyła w dzieciństwie by być księżniczką. Może niekoniecznie tą zamkniętą w wysokiej wieży, jednak książę na białym koniu też byłby mile widziany. Panowie, możecie spełnić te skryte marzenia i zabrać swoją drugą połówkę w romantyczną podróż szlakiem zamków niedalekiej Dolnej Saksonii i niepowtarzalną ścieżką zakochanych, gdzie prawdopodobnie równie często, jak piękne widoki, napotkacie pary w trakcie zaślubin.

Rodem z baśni

Po drodze do pierwszego punktu naszej romantycznej wyprawy, zaglądamy do Hameln, miejscowości osławionej dzięki braciom Grimm i ich baśni "Flecista z Hameln". Po tytule niekoniecznie kojarzycie? Już spieszymy z wyjaśnieniem, bo baśń z pewnością znacie.

A to ciekawe!

Prawie wszystkie zamki mają swoje białe damy, ale tylko Marienburg zamieszkują krasnoludy. Jak głosi legenda, pewien skrzypek grał na wiejskim weselu. Późną nocą wracał chwiejnym krokiem do domu i mijając zamek, potknął się, upadł w krzaki i zasnął. Obudziła go piękna pieśń. Wiedziony nią, wszedł do zamku i dotarł do wielkiej sali, całej skrzącej się od srebra i złota. We wnętrzu tańczyły i śpiewały krasnoludki.

Według legendy w 1284 r. dolnosaksońskie miasto nawiedziła plaga szczurów. Wynajęty przez mieszkańców szczurołap za pomocą muzyki płynącej z cudownego fletu uratował miasto, wywabiając gryzonie, które weszły do Wezery i się w niej potopiły. To tak w największym skrócie… Faktem jest natomiast, że do dzisiaj w mieście można doszukać się kilku nawiązań do nich. Warto zwiedzić miasto w ich poszukiwaniu.

Ruszamy jednak dalej, do właściwego celu. Nad wspomnianą rzeką Wezerą, ok. 10 km w kierunku południowym od Hameln, mieści się niewielka miejscowość Emmerthal. Obieramy cel na usytuowany nieopodal, na brzegu malowniczego stawu, okazały Zamek Hämelschenburg. Jego duża kamienna bryła, zwieńczona rozbudowanymi szczytami i ośmioboczną wieżą, stanowi jeden z ciekawszych w Niemczech przykładów renesansu wezerskiego.

Budowla wzniesiona została w latach 1588-1613 z inicjatywy członków możnej rodziny von Klencke, w której rękach okoliczne włości pozostają po dzień dzisiejszy już od połowy XV w. Budowla bez większych zniszczeń przetrwała stulecia oraz zawirowania historyczne. Obecnie w pełni odrestaurowany zamek pozostaje nadal w rękach wspomnianej rodziny i w związku z tym tylko część jego wnętrz udostępniona jest dla zwiedzających.

W sąsiedztwie zamku znajduje się niewielka kaplica oraz malowniczy szachulcowy młyn, przekształcony w pracownię sztuki. Piknik w jego cieniu zrobi nie lada wrażenie!

Romantyczną atmosferę potęgują lilie wodne, którymi usłany jest staw. W jego tafli odbija się piękny zamek. Zdjęcia z podróży? Niczym najpiękniejsze pocztówki.

Żywe zwierciadło czasu

Kolejnym punktem na naszej trasie będzie Zamek Bückeburg. Siedziba rodziny Książęcej Schaumburg-Lippe to niesamowity kompleks pałacowy i wspaniałe miejsce na spędzenie wolnego czasu w pięknej scenerii. Rodzina książęca nadal zamieszkuje część zamku, pozostałe pomieszczenia zaś, które są do dziś pięknie utrzymane, zostały udostępnione zwiedzającym.

Na terenie kompleksu znajduje się także szkoła jeździecka, w tym jeden z niewielu zachowanych domów jeździeckich w Europie zbudowany w 1609 r. Wrażenie robi pokaz konnej jazdy, a szczególnie barokowe stroje jeźdźców. Możemy poczuć się, jakbyśmy faktycznie cofnęli się w czasie.

Co więcej? Spacer po starym parku w stylu angielskim, chwila kontemplacji w zamkowej złotej kaplicy, fosa, w której pływają leniwie ogromne karpie, różnorodność ptactwa, spacerujące alejkami parkowymi czarne łabędzie czy kaczki… Wrażenia iście królewskie. Zamek Bückeburg od ponad 700 lat jest żywym zwierciadłem czasu. Z powodzeniem możemy się w nim przejrzeć.

Okazały prezent dla ukochanej

Nie powinna dziwić więc jego nazwa – Marienburg - nadana została przez króla na cześć tejże małżonki - Marii. W końcowym etapie budowy, pobliski Hanower wraz z posiadłością zajęty został przez armię pruską, co spowodowało zaprzestanie prac.

Niegdyś zamek pełnił funkcję rezydencji książąt Hanoweru, dzisiaj posiadłość udostępniona jest dla zwiedzających. Trasa turystyczna wiedzie przez liczne bogato umeblowane sale oraz pokoje. Część pomieszczeń zaadoptowana została na muzeum historii rodu Welfów oraz Królestwa Hanoweru.

Jego bajeczna sylwetka widoczna jest z oddali i zachęca do odwiedzenia. Do dziś budowla, wyglądająca jak romantyczny zamek średniowieczny, która ma niemniej romantyczną historię, uważana jest za jeden z najważniejszych zabytków niemieckiego neogotyku.

Również romantyczny dziedziniec i sala rycerska zamku Marienburg tworzą wyjątkową atmosferę na koncerty, przedstawienia teatralne i inne imprezy kulturalne. Może uda się skorzystać z okazji i posłuchać muzyki w takich wyjątkowych, królewskich okolicznościach? Warto spróbować.

Szlak wyznacza… miłość

Góry Harz z ich oryginalnym system wodnym w okolicach Hahnenklee i Clausthal-Zellerfeld, z kaskadowymi jeziorkami, kanałami i śluzami to doskonałe miejsce na romantyczny spacer. Szczególnie, że w takich malowniczych okolicznościach przyrody powstał Liebesbankweg – szlak "ławek miłości " z siedzeniami w kształcie serc i z serduszkami wyciętymi w oparciach, z bramami zakochanych w leśnych ostępach, gdzie nierzadko zwykły turysta może być świadkiem ceremonii ślubnej.

Na trasie można natknąć się na kolejne małżeńskie jubileusze czy ceremonie zaślubin, a w tle pływają gondole dla zakochanych. Czy to nie idealne miejsce na wyznanie miłości albo nawet zaręczyny?

Fot. główna: Copyright: ©EAC GmbH/Patrice Kunte