Rozsmakuj się w Bremie. Miasto kawy, czekolady i wina

200 lat temu osioł, pies, kogut i kot wyruszyli w podróż. Cel? Brema. I choć do grodu nad Wezerą nigdy nie dotarli, to dziś słynni bohaterowie z baśni braci Grimm są symbolem tego miasta. "Chodź z nami do Bremy" – namawiali się nawzajem muzykanci. No właśnie, chodźmy…

A może lećmy? To zdecydowanie najszybszy sposób. Bezpośrednio z Gdańska podróż zajmie nam 1,5 godziny, a ceny biletów zaczynają się od kilkudziesięciu złotych. Możemy postawić też na lot z przesiadką z Warszawy, Krakowa, Wrocławia i Katowic. Z lotniska jeszcze tylko 11 minut tramwajem i już jesteśmy w centrum tego pełnego kontrastów miasta.

Kiedy najlepiej przyjechać do Bremy? W czerwcu odbywa się festiwal cyrkowy La Strada. Jesienią turystów przyciąga Freimarkt, największe oraz najstarsze święto ludowe w północnych Niemczech i zarazem odpowiedź na bawarski Oktoberfest. Do miasta warto też wrócić w okresie świątecznym. Wtedy spotkamy tu uznawany za jeden z najpiękniejszych w Europie jarmark bożonarodzeniowy. Bez względu jednak na sezonowe atrakcje, plan zwiedzania mamy ustalony. Ale po kolei.

Polecamy

650 najróżniejszych gatunków win serwuje lokal Ratskeller w piwnicach ratusza.

Fot. Shutterstock

O Bremie słów kilka

Brema, która wraz z Bremerhaven tworzy najmniejszy kraj związkowy Niemiec. Ze swoją ponad 1200-letnią tradycją, pamięta jeszcze czasy Hanzy, potężnej średniowiecznej organizacji skupiającej grody handlowe Północnej Europy. Mimo że liczy ponad pół miliona mieszkańców, Brema jest bardzo kompaktowa. Wszędzie, gdzie nie dotrzemy na nogach, możemy dojechać rowerem. Ciekawostka - to trzecie najbardziej przyjazne rowerom miasto w Europie.

I jedno z największych centrów kulinarnych. Nie możemy stąd wyjechać nie spróbowawszy tradycyjnego Labskausa (papki z peklowanej wołowiny, marynowanych śledzi, buraków i ziemniaków, podawanej z sadzonym jajem), warzonego na miejscu piwa Beck’s czy kawy z jednej z najstarszych niemieckich palarni.

No dobrze, ruszajmy w tą (także kulinarną) podróż po Bremie.

Winne ratuszowe piwnice

Poranek rozpoczynamy od kawy. Nie potrzebujemy takich dopalaczy? Ok, postawmy na bezkofeinową - Brema jest jej zagłębiem. Kawa oraz tradycyjne bremeńskie słodycze to idealne otwarcie dnia. Zamawiamy Klaben (ciasto z dużą ilością rodzynek), Kaffebrot (sucharki z masłem, cukrem i cynamonem) albo (a może oraz….?) Kluten (cukierki miętowe oblane deserową czekoladą). Od ponad stu lat wytwarza się tu również czekolady i praliny Hachez – słodkości nie zbraknie. Wręcz przeciwnie, od przybytku może się zakręcić w głowie.

Tak posileni ruszamy na zwiedzanie. Pierwsze kroki kierujemy ku rynkowi. Na liście "must see" mamy bowiem XV-wieczny kamienny posąg Rolanda wraz z budynkiem ratusza wybudowanego w tym samym okresie (jedynie fasada w stylu renesansu wezerskiego pochodzi z XVII w.) widnieją też na innej liście - światowego dziedzictwa UNESCO. Tuż obok znajduje się katedra św. Piotra, a nieco dalej słynny pomnik muzykantów z Bremy.

Z rynku obchodzimy z tradycyjnym wurstem w dłoni. Ich zapach nie pozwolił nam przejść obojętnie obok budek ustawionych przy ratuszu. Tego ostatniego zresztą też nie omijamy – w jego piwnicy serwuje się ponad 650 rodzajów wina. Degustacja obowiązkowa!

Wieczór z bohemą

Przemieszczając się w stronę rzeki i promenady Schlachte, przechodzimy przez Böttcherstrasse, wąską uliczkę zbudowaną na zlecenie potentata kawowego, Ludwiga Roseliusa (twórcy m.in. wspomnianej już kawy bezkofeinowej). Na dachu należącego do niego Glockenspiel House umieszczone są kuranty z miśnieńskiej porcelany, które – począwszy od południa – co godzinę wygrywają melodię.

Z promenady blisko już do Schnoor, średniowiecznej dzielnicy zamieszkiwanej przed laty przez rybaków, rzemieślników i kupców. Wzdłuż brukowanych uliczek w równych rzędach ustawione są wąskie budynki z kolorowymi fasadami. Pełno tu interesujących sklepików i artystycznych pracowni – naturalnie zaglądamy do co ciekawszych.

Zaglądamy też do Viertel, radosnej dzielnicy bremeńskiej bohemy. Tu mieszczą się teatry, biblioteki, muzea i centra kultury, a w licznych pubach i restauracjach gromadzą się artyści. Siadamy przy jednym ze stolików by poobcować ze sztuką w najżywszej formie.

Do Bremy na piwo

Nie ma chyba nikogo, kto nie znałby bremeńskiego hitu eksportowego, czyli piwa Beck’s. Zwiedzanie browaru kończymy degustacją unikatowych piw, których nie znajdziemy nigdzie poza niemieckim rynkiem. Interesujący jest też Browar Union Brauerei. Jego początki sięgają 1907 r. Po zamknięciu w 1968 r., został on reaktywowany pięć lat temu. Dziś warzy się tu piwa kraftowe. No cóż. Spróbujmy! Piwna uczta to najlepszy pomysł na zakończenie tego dnia.

Fot. główna: Shutterstock

Pozostałe artykuły

Wszystkie dźwięki Hamburga

Miasto, które oddycha muzyką, a jego plan można śmiało rozrysować na pięciolinii. Powietrza rozedrganego od dźwięków nie trzeba szukać na drugim końcu świata. To codzienność w Hamburgu, który mamy na wyciągnięcie ręki.

Co więcej, takiej różnorodności gatunkowej podszytej namacalną, wciągającą historią nie zapewni żaden, nawet największy event. Ostrzegamy: weekend w tym mieście grozi wyłącznie zaostrzeniem apetytu. Tak w przypadku fanów muzyki klasycznej, legendarnego rocka, jak i amatorów brzmień elektronicznych.

Może obiło wam się o uszy chociaż, że w tym mieście muzykę organową można usłyszeć nie tylko w kościołach, salach koncertowych czy szkołach muzycznych, ale i w domach prywatnych, a nawet… w więzieniach? Nie? Nic straconego. Ruszamy w trasę po Hamburgu, kierując się wyłącznie zmysłem słuchu.

Zacznijmy klasycznie

Urodzili się, mieszkali bądź tworzyli w Hamburgu mistrzowie, którzy decydowali o kształtowaniu różnych epok muzycznych. W pobliżu kościoła św. Michała, Laeiszhalle oraz niedaleko hamburskiej Opery Państwowej znajduje się dzielnica muzeów- KomponistenQuartier poświęcona kompozytorom.

W ślicznych, historycznie zrekonstruowanych domkach ożywa muzyka klasyczna z eksponatami takich sław, jak Georg Philipp Telemann, Johann Adolf Hasse, C. P. E. Bach, Fanny i Felix Mendelssohn Bartholdy, Johannes Brahms czy Gustav Mahler. Dzielnica kompozytorów prezentuje tych wybitnych artystów w interaktywny sposób i pozwala poznać historię muzyki Hamburga z bliska.

Aby uzyskać jak najlepszą akustykę

dwie sale koncertowe Elbphilharmonie zostały całkowicie odizolowane od reszty budynku. Są one odrębnym obiektem we wnętrzu budynku, który waży 12,5 tys. ton oraz jest wsparty na 362 sprężynach.

A pełnego majestatu ich twórczości doświadczymy…

… na przykład w Kościele św. Michała, czule nazywanym przez mieszkańców "Michel", który jest czymś więcej niż tylko imponującym zabytkiem z widokiem na hanzeatyckie miasto. W XVIII w. zarówno Georg Philipp Telemann, jak i jego chrześniak Carl Philipp Emanuel Bach byli kapelmistrzami tego, a także czterech innych głównych kościołów w mieście. C.P.E. Bach nawet zajmował to stanowisko przez ponad 20 lat i znalazł swoje ostateczne miejsce spoczynku w krypcie kościoła. Johannes Brahms z kolei został tu ochrzczony, a stworzenie Drugiej Symfonii Gustawa Mahlera jest ściśle związane z tą świątynią.

Ducha tych kompozytorów można tu odczuć do dziś - np. na licznych koncertach i codziennych nabożeństwach w południe, gdy rozbrzmiewa zapierający dech w piersiach akompaniament organów.

Wielowiekowych sław nieoczywiste początki

W momencie otwarcia w 1908 r. Laeiszhalle była największą i najnowocześniejszą halą koncertową w Niemczech. Nowo otwartemu budynkowi nadano nazwę od nazwiska znanego hamburskiego armatora Carla Heinricha Laeisza, który zobowiązał w testamencie swoją firmę do przekazania 1,2 miliona marek na rzecz budowy "godnego miejsca do wykonywania oraz słuchania szlachetnej i poważnej muzyki".

Kwotę tę zwiększyła później wdowa po Laeiszu – Sophie Christine. Ich spuścizna zachwyca po dziś dzień. To tutaj Johann Adolf Hasse rozpoczął swoją karierę jako śpiewak w 1718 r., zanim zaczął karierę światową jako kompozytor.

Kunszt na masową skalę

Krajobraz muzyczny Hamburga ukształtowany został także przez organy. Wiele z nich wyszło spod rąk Arpa Schnitgera, wielkiego budowniczego organów XVII w. Przykłady jego kunsztu można znaleźć w wielu różnych miejscach. Poza kościołami w Hamburgu natkniemy się na nie także w salach koncertowych, na terenie centrum nadawczego NDR, na uniwersytetach, w szkołach, w domach prywatnych, a nawet w więzieniach.

Odnowione, zrekonstruowane i w oryginalnym stanie organy oddają hołd tradycji muzycznej trwającej ponad 600 lat. Ich dźwięki można usłyszeć niespodziewanie o każdej porze dnia zza praktycznie każdego rogu. A te, szczególnie posłyszane z zaskoczenia, potrafią nielicho zelektryzować powietrze.

Pomost między klasyką i historią a zapierającą dech w piersiach nowoczesnością

Elbphilharmonie jest prawdopodobnie jednym z najznamienitszych przykładów połączenia tradycji z nowoczesnością. Uroczyste otwarcie 11 stycznia 2017 r. spotkało się z niespotykaną interkontynentalną reakcją. Przez wiele miesięcy nowy punkt orientacyjny Hamburga pozostawał w centrum międzynarodowej prasy. Od tego czasu odwiedziło go ponad 12 milionów turystów.

Zarówno Wielka, jak i Mała Sala Elbphilharmonie należą do pierwszej ligi sal koncertowych na świecie. Ich unikalna architektura umożliwia niezwykłe muzyczne doznania. Szczególnie warta uwagi jest większa z nich, która znajduje się między 12. a 16. piętrem i oferuje miejsce dla 2100 gości, podczas koncertów wszystkich muzycznych gatunków.

Szept na cenzurowanym

Za akustykę obu sal o tarasowym ułożeniu, których widownia okala estradę, odpowiada Japończyk Yasuhisa Toyota. Postanowił on wyłożyć ściany Wielkiej Sali specjalną "białą skórą". 11 tys. gipsowych paneli o nieregularnej powierzchni daje efekt, przez który strach obgadywać słuchaczy siedzących nawet daleko pod sufitem tego zadziwiająco wysokiego i kompaktowego pomieszczenia. Jest spore ryzyko, że szept dotrze do ich uszu!

W Elbphilharmonie wyjątki są prawie regułą. To dom dla każdego, a jego bogaty program muzyczny został zaprojektowany w kosmopolityczny sposób. Dzięki różnej akustyczności i wielkości sal koncertowych mogą się tu odbywać z powodzeniem różne koncerty: muzyki klasycznej, jazzowe, electro, czy pop. Stacjonujące tam na stałe NDR Elbphilharmonie Orchestra i Ensemble Resonanz należą do wiodących orkiestr i są znane z innowacyjnych interpretacji, które kształtują światową scenę muzyczną.

Przechodzimy do gatunków i okolic mniej klasycznych…

… i zostaniemy tu nieco dłużej! Zawitaliśmy bowiem w St. Pauli, dzielnicy kiedyś nazywanej dzielnicą rozpusty. Dziś staje się alternatywną niszą kulturalną, w której można pójść do teatru, jednej z wielu restauracji lub zobaczyć Star Club, gdzie legendarni Beatlesi zagrali pierwszy koncert.

Żeby zrozumieć całą historię, musimy nadmienić w tym miejscu, że Hamburg, po Rotterdamie, jest drugim największym portem w Europie. Przez wieki przybijali tu żądni przygód marynarze, dysponujący wolnym czasem i groszem w kieszeni. Tak narodziła się wątpliwa skądinąd sława dzielnicy St. Pauli, szczególnie ulicy Herbertstrasse.

Skąpani w czerwonych światłach

Do dziś na słynną grzeszną ulicę wstęp mają teoretycznie tylko mężczyźni (informuje o tym tablica na początku ulicy). Dlaczego teoretycznie? Kobiety mogą oficjalnie tam wejść, jest to jednak stanowczo odradzane przez policję. Hamburska kuzynka słynnej amsterdamskiej ulicy czerwonych latarni działa bardzo podobnie - prostytutki ze słabo oświetlonych witryn prezentują swoje wdzięki potencjalnym klientom.

Dlaczego o tym mówimy? To dokładnie TUTAJ The Beatles - chłopcy z Liverpoolu - rozpoczynali swoją karierę muzyczną. W 1960 r. nieznani wówczas młodzi Beatlesi mieli swoje pierwsze koncerty w Hamburgu, kładąc podwaliny pod międzynarodową karierę i tworząc to, co szybko nazwali: planem popu. Bruno Koschmider zaprosił ich do występu w swoim klubie muzycznym Indra, przy ul. Grosse Freiheit 64.

W tym czasie Hamburg był już na dobrej drodze, aby stać się popularnym ośrodkiem muzyki na żywo. Jednak większość miejsc w St. Pauli były wciąż tak naprawdę miejscami rubasznych zabaw i pubami rozochoconych marynarzy. Indra nie była wyjątkiem, więc Beatlesi nie przybyli do fajnego klubu muzycznego z tańczącymi nastolatkami, a raczej do klubu ze striptizem. To jednak nie powstrzymało ich od pełnego czerpania przyjemności z występów na scenie i wyrobienia sobie renomy dzięki charakterystycznemu stylowi i wyjątkowym programom.

– To Hamburg stworzył Beatlesów – mówił Allan Williams, pierwszy manager grupy. – Przez pięć miesięcy grali tu siedem nocy w tygodniu. To tutaj się rozwinęli.

Ten sam menager, dosyć surowy człowiek musimy przyznać, ulokował ich w swoim kinie Bambi tuż za rogiem Indry - w dwóch malutkich, pozbawionych okien pokojach bez ogrzewania i prysznica. Dziś upamiętnia to tablica na budynku przy Paul-Roosen-Strasse 33.

Ciężkie warunki tak pracy, jak i zakwaterowania odegrały podobno istotną rolę w kształtowaniu pasji Beatlesów do muzyki. Ponadto, właściciel klubu namawiał ich na każdym występie, aby "zrobili show", stworzyli dzikie, oryginalne przerywniki, które były później ich znakiem rozpoznawczym.

– Urodziłem się w Liverpoolu, ale dorastałem w Hamburgu – powiedział kiedyś John Lennon. Ten cytat zwięźle podsumowuje historię i artystyczne dorastanie Beatlesów w Hamburgu.

Po siedmiu tygodniach występów w Indrze Bruno Koschmider postanowił "przenieść" Beatlesów do Kaiserkeller, kolejnego miejsca z muzyką na żywo na Grosse Freiheit. Okazało się to znaczącym krokiem, ponieważ młodzi muzycy spotkali się ze swoim legendarnym perkusistą Ringo Starrem, który wkrótce zastąpił ich pierwszego perkusistę, Peta Besta.

Legendarny Star Club, mieszczący się przy Große Freiheit 39, otworzył swoje podwoje w 1962 r., prezentując imponującą liczbę międzynarodowych artystów, a także przyszłych gwiazd. Krótko po tym, jak Beatlesi zaczęli tam występować, wstrzelili się na 17. pozycję na brytyjskich listach przebojów ze swoim pierwszym singlem "Love Me Do".

Okrągła rocznica

W sierpniu tego roku mija okrągłe 60 lat od pierwszego występu The Beatles na hamburskich scenach. To doskonały moment, żeby ruszyć śladami legendy.

Dziś w pobliżu Reeperbahn wciąż jest wiele miejsc, które odegrały ważną rolę w historii Beatlesów, a sporo z nich zostało uwiecznionych na zdjęciach z tamtych czasów, jak np. John Lennon przy wejściu do budynku Jägerpassage 1. Kadr ten później stał się zresztą okładką solowego albumu Lennona z 1975 r. "Rock'n'Roll".

Kolejną lokalizacją, której nie można przegapić, jest legendarny Beatles-Platz. Pod neonem dzielnicy rozrywkowej Reeperbahn betonowa płyta winylowa o szerokości 29 m i pięć stalowych rzeźb przypominają nam o wielkiej epoce historii muzyki Hamburga. Podobnie zresztą, jak pobliskie Muzeum Beatlemania, gdzie na 1300 m kw. zgromadzono pamiątki po kultowej grupie, od ich początków w Hamburgu aż do rozpadu.

Spuścizna okraszona wielkimi marzeniami

Wiele miejsc, w których Beatlesi grali u progu swojej wielkiej kariery, to wciąż kluby z muzyką na żywo. 60 lat później nowi artyści nadal występują na tych samych scenach, mając nadzieję na podążenie śladami swoich słynnych idoli z Liverpoolu. Szczególnie widoczne jest to podczas festiwalu Reeperbahn, największego festiwalu klubowego w Europie. To najbardziej prestiżowe w Niemczech wydarzenie muzyczne typu showcase.

Oprócz setek koncertów odbywających się w kilkudziesięciu klubach, program obejmuje również formaty sztuki wizualnej i wirtualnej rzeczywistości, a także różnorodną tematycznie gamę filmów i literatury.

Niezależnie od tego, jaką muzykę lubisz, Hamburg oferuje coś dla każdego. A gdy dni stają się dłuższe, można spodziewać się wielu różnych festiwali. To tutaj ludzie spotykają się w wyjątkowej atmosferze, którą można znaleźć tylko w Hamburgu – bez względu na to, czy jest to imponujące tło portu, kultowa Elbphilharmonie czy liczne kluby z muzyką na żywo wokół Reeperbahn.

W Hamburgu sezon festiwalowy obchodzony jest na wiele różnych sposobów: od artystycznych, wręcz eksperymentalnych, po pięknie klasyczne. Od uroczystych wnętrz kościelnych, po imprezy pod gwieździstym niebem. Możesz cieszyć się zgiełkiem miejskiego życia lub udać się na idylliczne krajobrazy w okolicach Hamburga.

Ze względu na panującą pandemię, większość festiwali i dużych koncertów została odwołana. Jednak warto o nich pamiętać bo jak tylko będzie taka możliwość, te kultowe eventy powrócą na pewno.

Fot. główna: Fot. Christian Brandes

Pozostałe artykuły

Hamburg. Wyjątkowo zielona metropolia

Spacerując po Hamburgu, przy odrobinie szczęścia, można zobaczyć lśniące czarne ptaki z długimi szyjami i pomarańczowymi haczykowatymi dziobami – kormorany! Ptak, który normalnie żyje nad morzem, osiedlił się na wilgotnych nizinach Parku Miejskiego Harburg – zaledwie 30 minut od głównego dworca kolejowego.

Ptaki drapieżne: jastrząb i myszołów lub rzadki zimorodek kobaltowy – wszystkie te gatunki są również mieszkańcami parku Harburg. W ostatnich latach został on poddany renaturalizacji i od tamtej pory jest idealnym terenem łowieckim – i jednym z najbardziej ekscytujących miejskich rezerwatów ptaków dla odwiedzających.

Hamburg pomimo portu przemysłowego i populacji, liczącej 1,8 miliona obywateli jest jednym z najbardziej zielonych miast w Europie: prawie jedna piąta obszaru to łąki, lasy, parki i woda – z czego około połowa jest chroniona. To miasto-kraj związkowy*, położone blisko ujścia Łaby do Morza Północnego, wykazuje największy w Niemczech udział obszarów ochrony przyrody.

Hamburg posiada status wolnego miasta i jednego z 16 niemieckich krajów związkowych (landów).

Dla mieszkańców Hamburga bliskość natury oznacza poprawę jakości ich życia. Częstym widokiem są parki z małymi lasami i jeziorami, przecinające dzielnice miejskie oraz okazałe drzewa, ozdabiające szerokie ulice. Przez miasto wiją się liczne kanały, a ich brzegi pięknie harmonizują z porastającą je roślinnością. Od dworca głównego nie jest daleko do bujnych terenów zielonych wokół jeziora Außenalster. Natomiast zaledwie kilka kilometrów w górę Łaby od portu w Hamburgu, przy ulicy Falkensteiner Ufer, strome zalesione zbocza przechodzą w piękne, naturalne piaszczyste plaże.Miasto z lotu ptaka

Z 200 do 3000 ha

wzrosła powierzchnia terenów zielonych w Hamburgu w ciągu niewiele ponad 100 lat. To efekt wieloletniej strategii realizowanej przez tutejszy urząd ogrodnictwa.

Fot. Adobe Stock

Zrównoważony rozwój miast

Dzisiaj Hamburg opiera swoje działania na pionierskiej roli zrównoważonego rozwoju miasta przy wykorzystaniu współczesnych koncepcji. W 2011 roku metropolia nad Łabą otrzymała tytuł "Zielonej Stolicy Europy". Intensywnie pracuje nad ambitnym celem ograniczenia emisji CO2 o minimum 80 proc. do 2050 roku. Ważnym celem Hamburga jest także wewnętrzny wzrost oszczędzania zasobów, w ramach którego mieszkańcy odzyskują ugory i tereny przemysłowe. W przypadku portowej dzielnicy HafenCity, największego śródmiejskiego projektu budowlanego w Europie, miasto pod koniec lat 90. udostępniło 157 ha dawnego portu rzecznego i gazowni pod zabudowę. Zakończenie projektu rewitalizacyjnego jest planowane na 2025 rok. Na liście dotychczas oddanych obiektów są: linia metra, pięć wyższych uczelni, liczne apartamentowce i biurowce oraz lokale użyteczności publicznej. Wiele budynków uzyskało nagrody za zrównoważoną architekturę.

Fot. Christian Spahrbier

Innym ważnym projektem jest, neutralna dla środowiska, renowacja i budowa dzielnicy Wilhelmsburg w ramach Międzynarodowej Wystawy Budowlanej (IBA) 2013. Dzięki Międzynarodowej Wystawie Ogrodniczej (IGS) powstał tu Wilhelmsburg Island Park z trawnikami, miejscami do grillowania, placami zabaw i urządzeniami do rekreacji, parkiem linowym i kanałami do pływania na kajaku. Teren ten łączy "zielony Hamburg" na północ i południe od Łaby i należy do największych parków (100 ha) utworzonych w Niemczech w ostatnich latach.

Zielone wizje obywateli

Nie tylko urzędy miejskie planują i realizują "zielone projekty". Także jego mieszkańcy działają w tym temacie. Park Fiction w dzielnicy St. Pauli to symbol wizji, która stała się rzeczywistością. Zamiast budynku mieszkalno-usługowego na działce nad brzegiem Łaby, artyści wywalczyli społeczny ogród, a zaprojektowali go mieszkańcy dzielnicy: Park Fiction.

Stowarzyszenie KEBAP (KulturEnergieBunkerAltona) posadziło grządki wokół starego bunkra (w pobliżu ulicy Große Bergstrasse). Ten relikt z II wojny światowej ma pomieścić, zgodnie z wolą mieszkańców elektrociepłownię i pracownie dla artystów. Miasto dofinansowuje takie zadania uznając, że są ważne dla obywateli.

Zielone dachy dla klimatu

Być może Hamburg wkrótce otrzyma kolejny zielony, bardzo spektakularny projekt: Hilldegarden. Powinien zazielenić się szary przeciwlotniczy bunkier na terenie Heiligengeistfeld w dzielnicy St. Pauli. Obiekt pochodzi z okresu II wojny światowej i od dawna jest użytkowany przez kluby np. "Uebel und Gefährlich" ("Źli i niebezpieczni") oraz rozgłośnię radiową Byte.fm. Według projektu do dachu bunkra zostanie dobudowany wielopiętrowy park w kształcie piramidy. W tej koncepcji są również: duża sala na cele kultury i hotel artystyczny. Futurystyczna wizja wciąż jest na samym początku, ale może faktycznie się urzeczywistnić, ponieważ jej idea jest ściśle zbieżna z interesami miasta: zielone dachy zarówno nowych, jak i istniejących budynków w niskiej zabudowie. Poprawia to klimat miasta, a mieszkańcy zyskują jeszcze więcej terenów rekreacyjnych. Dzięki temu przyszłe

A to ciekawe!

W oddalonym o 120 km od Morza Bałtyckiego Hamburgu znajduje się największym port morski w Niemczech.

Fot. Adobe Stock
Fot. Christian Spahrbier

Hamburg ma ponad 1460 parków, które zachęcają do relaksu, spacerów i aktywnego wypoczynku.

Piknik, wycieczka rowerowa, jogging i wiele innych propozycji: w hamburskich parkach wszystko jest realne. Tu można wsłuchać się w szelest drzew i śpiew ptaków, odkryć bujną roślinność, cieszyć się ciszą z dala od hałaśliwego ruchu ulicznego – w środku wielkiego miasta!

Podana powyżej strona zawiera alfabetyczny wykaz wszystkich parków z opisem, zdjęciami, adresem i planem sytuacyjnym.

Na rowerze

Inną perspektywę stwarza poznawanie miasta na rowerze, służą do tego wyznaczone trasy rowerowe.

Rower można wypożyczyć bez problemu na licznych stacjach, podobnie jak elektryczne hulajnogi i skutery. Te alternatywne środki transportu są wynikiem inicjatywy na rzecz nowoczesnej mobilności miejskiej.

Przy korzystaniu z tych usług, a także przy zakupie wielu innych świadczeń i produktów można zaoszczędzić nawet do 30 proc. dzięki zrównoważonej karcie miejskiej "Hamburg CARD Green" – wprowadzonej po raz pierwszy w Niemczech właśnie w Hamburgu.

HafenCity przyjazna środowisku

Przeobrażenia w tej dzielnicy, wspomnianej już wyżej, to wzorowy przykład zmian w architekturze miejskiej Hamburga. Tu rozwiązania dotyczące zagospodarowania obszarów i konstrukcji budynków są szczególnie przyszłościowe, ponieważ postawiono na energooszczędność i zaopatrywanie w energię ze źródeł odnawialnych. Według tych założeń powstał również nowy symbol Hamburga – "Filharmonia nad Łabą", zlokalizowana na terenie Miasta Spichlerzy (Speicherstadt) – od 2015 roku na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Jest to największy na świecie kompleks obiektów portowych, zbudowany w stylu wilhelmińskiego gotyku ceglanego w końcu XIX wieku.

Miejscem wartym polecenia w tej dzielnicy jest siedziba oddziału Greenpeace – międzynarodowej organizacji zajmującej się tematami ochrony środowiska i klimatu. Wystawy zawierają wiele cennych informacji na temat tych problemów oraz prezentują aktualne kampanie. W 360-metrowym atrium na dużej powierzchni (około 100 m kw.) wystawiona jest multimedialna mapa z kodami QR wszystkich oddziałów na świecie. Po zeskanowaniu kodu wybranej jednostki zostaje aktywowana obrazkowa historia informująca o efektach jej działań.

10 doskonałych miejsc nad wodą

Woda odgrywa w tym hanzeatyckim mieście położonym nad rzekami – Łabą i Alster – ogromną rolę, ponieważ zajmuje ponad 8 proc. jego powierzchni. I pomimo oddalenia, wynoszącego około 120 km, od linii Morza Bałtyckiego, znajduje się tu największy port morski Niemiec. Pod względem obsługi kontenerowców zajmuje czołową pozycję w Europie i na świecie.

Nie dziwi nikogo fakt, że cechą charakterystyczną tej metropolii jest jej morski urok. Czuje się to w odrobinach powietrza i panującej tu nadmorskiej atmosferze. W jej scenerii widoczni są mali żeglarze, duże parowce i mnóstwo wody. Ulubione przez turystów miasto jest gotowe na ich przyjęcie. Już teraz wita serdecznie!

Przed wyjazdem warto zapoznać się z najpiękniejszymi odcinkami nabrzeża Hamburga.

Godne polecenia są plaże nad Łabą w Wittenbergen lub Övelgönne, dawnej wiosce rybackiej. Dodatkową atrakcją jest tu port muzealny, eksponujący ponad dwadzieścia odrestaurowanych jednostek pływających, głównie z okresu od 1860 do 1960 roku.

Hamburg to również aktywny wypoczynek na wodzie, jak np. na jeziorze Stadtparksee. W wypożyczalniach do dyspozycji: kajaki, łodzie wiosłowe, rowery i narty wodne.

W mieście jest jeszcze wiele możliwości wypożyczenia sprzętu wodnego.

Kopalnią wiedzy o Hamburgu we wszystkich aspektach turystyki jest strona hamburg-tourism.de.

Fot. główna: doublevision.me